Karczma „Ostatnia Przystań”
: 20 kwie 2018, 13:41
Fama głosi, że wiele lat temu, kiedy pracujący opodal Tartaku robotnicy oraz zawijający flisacy mieli dosyć latania na piwo do pobliskich karczem, w ich głowach zrodził się pozytywny a inicjatywny zamysł, by postawić sobie własną. Zamysł rychło wcielono w życie i co dziesiąta nadająca się bala lub deska lądowała na skraju Drzewnego Targu, vis-à-vis Bramy Flisackiej Bramy, kilka kroków od zabudowań tartaku, by wznieść się sporym, solidnym budynkiem wykonanym niemal w całości z tutejszego budulca. Przybytek, ochrzczony „Ostatnią Przystanią” stał się gospodą społeczności rzecznych przewoźników oraz cechową tartaczników, równie często odwiedzaną przez tutejszych kupców, chętnie prowadzącym tu spotkania w interesach przy kuflu i polewce. Duża i przestronna, postawiona z drewna, głównie tworzących ściany bali oraz wystruganych solidnie, choć bez dokładnej obróbki mebli, cieszących funkcjonalnością i solidnością wykonania — na wzór tutejszego jadłospisu: smacznego i pożywnego, choć nieszczególnie wyszukanego. Na wspólnej, zastawionej sali nigdy nie brak stołów ani krzeseł — czasem jako dekoracja odnajdują się tu również inne sprzęty — koła wozów, wiosła, skrzynie i wystrugane z pieńków figurki patrzące po bywalcach z wysokości grubych belek stropu krzyżujących się pod wysokim, ocieplanym słomą dachem. Leje się tu piwo i słabsze miody, a gorzałkę — jeżeli ktoś ma ochotę narąbać się również po robocie — tylko na fajrant. W ciepłe miesiące większość stołów wystawia się przed karczmę, by goście mogli cieszyć się pogodą oraz widokiem wpływających do miasta statków.