Podziemny Krąg

Obrazek

Mewy wrzeszczą, ryby śmierdzą, a cła przyprawiają o zawał importerów. To słynny novigradzki port. Tu siła towarów przybywa i opuszcza miasto drogą morską, surowymi opłatami karmiąc wiecznie nienasycone skarbce. Oraz kieszenie świątobliwych.


Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Podziemny Krąg

Post autor: Dziki Gon » 11 kwie 2018, 20:26

Obrazek
„Piorą się chłopaki po mordach dla draki, postawić denara żadna w końcu siara”
— Przyśpiewka Kikiego Paparucha, tutejszego odźwiernego




Z zewnątrz magazyn jak magazyn. Wielki, drewniany — jak inne magazyny, oddzielony ruchliwym nabrzeżem od portowego basenu — jak inne magazyny. Nikt, kto w Novigradzie siedzi od wczoraj nie uwierzyłby, że nocami spędza zakapiorów z okolicznych zaułków lepiej niż wszystkie straże miasta razem wzięte. Nawiasem mówiąc, straże przychodzą tu również, nie tylko po łapówki. Prawdziwym przeznaczeniem składowiska jest uprawiany tu w konspiracji krwawy sport — na tyle, na ile można mówić o konspiracji w przypadku trzęsącej się budy wielkości dwóch stodół, z trudem mieszczącej wrzeszczącą, tupiącą, rozochoconą widownię. W środku, nieco poniżej fundamentów składowiska, wzniesiono z drewna najprawdziwszą arenę, w której wszystko jest tak, jak trzeba: szranki ubite w okrąg, trybuny na wysokości, brama zwodzona i na kołowrót. No i walki minimum raz w tygodniu, a nie jak w Teatrum — od święta. Człowiek na człowieka, człowiek na bestię, ustawki zbiorowe i mieszane — pełen repertuar i menażeria. Pierwsza zasada kręgu brzmi bowiem: „przedstawienie musi trwać”. Innych nie ma.
Ilość słów: 0

Kanel
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 30 mar 2018, 1:09
Miano: Dalius
Zdrowie: a dobrze, dobrze

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Kanel » 29 paź 2018, 13:44

Nie, nie... Dopiero na korytarzu rzucił. Ale reszta, owszem, prawda. Zachowywał się jak wariat, pragnąc wpaść prosto w łapy osób, którego go poszukiwały. Ale nie miał innego wyjścia, które byłoby zgodne z jego charakterem - bo albo walka, albo to przycichnięcie i... Co właściwie mógł robić, jak przycichnie? Ani to się napić w karczmie, ani to na arenę wejść, w ogóle nic ciekawego. Na przyjaciół zaś żadnych liczyć nie mógł, bo i takich nie miał. Nie miał kontaktów, w ogóle nikogo, kto by mu pomógł.

- Aha. - Mruknął, gdy zrozumiał błąd. I poszedł do Siega, żeby tam zrobić coś z kolczugą. Nie miał zamiary wdawać się w dyskusje, tylko zrobić, co należy i iść dalej.
Teraz tylko, na wstępie, musiał znaleźć tego całego Siega, albo sam sobie będzie na podłodze rozklepywał nity głowicą miecza. Tak w sumie też można...
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Dziki Gon » 30 paź 2018, 21:03

Kischka, z sobie tylko znanych powodów uprzedził go o szykującej się wokół niego matni. Brukner kierowany równie nieodgadnionymi motywami krył go, zanim w ogóle miał się okazję o niej dowiedzieć od tego pierwszego. Bogatszy o wiedzę Dalius mógł ją wykorzystać w dowolny sposób, włącznie z ciśnięciem jej w kąt, wstąpieniem do klasztoru albo założeniem kolekcji motyli. Nie byłaby to nawet połowa dostępnych w tej chwili opcji, nawet dla kogoś bez kontaktów, przyjaciół ani chęci aby to zmienić.
Sieg poza byciem facetem, który interesował Daliusa tylko ze względu na pomoc w naprawieniu kolczugi był też pozbawionym palca brunetem z południowym akcentem, aktualnie pochylonym nad wykrajaniem blach. Odebrawszy od niego robotę, ocenił ją jako pierdołę, która nie zajmie mu wiele więcej niż kwadrans, co dawało Blademu dosyć czasu, żeby wrócić na kwaterę po resztę sprzętu, wyłączając młot, który za bardzo rzucał się w oczy. Ba, zostało mu go na tyle dużo, by jeszcze zażyć ewentualnych rozrywek, jeżeli nabrał na nie ochoty po drodze i jakiekolwiek przyszły mu do głowy.
Ilość słów: 0

Kanel
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 30 mar 2018, 1:09
Miano: Dalius
Zdrowie: a dobrze, dobrze

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Kanel » 30 paź 2018, 23:01

I właśnie na jeden pomysł wpadł, choć nie do końca był pewien, czy to by mogło się udać i z czym by się sprawa w całości wiązała. No i jeszcze wspieranie się tutaj prawem oraz kooperację z miejskim wymiarem sprawiedliwości. Rzecz w tym, że Novigrad to wolne miasto - choć pod silnymi wpływami Redańskimi - i chyba niekoniecznie jakiś szlachetka może tutaj robić, co mu się tylko podoba. Zatem Dalius, podając się za Witolda, mógłby chyba - CHYBA - zgłosić, że, posługując się kłamstwem brat jego chcę ograniczać mu wolność, do czego w tym chyba miejscu, poza swymi ziemiami, prawa nie ma. Żeby się dłużej w tańcu nie pierdolić... Chuj, próba walki! Potomek, jakiś reprezentant, ktokolwiek.

Zostawił kolczugę do naprawy i zapowiedział, że musi jednak chwilowo wyjść. Ubrał zatem czyste rzeczy, aby prezentować się względnie schludnie, wziął też miecz i puginał oraz kolejne dziesięć koron, i poszedł poszukać jakiś miejskich, żeby zgłosić im nastawanie na swoją osobę i zapewnić, że jest całkiem poczytalny. Być może nie do końca przemyślał sobie sprawę, bo w końcu mieszkał na arenie i bił się w nielegalnych walkach a niewygodne pytania w końcu padną... Czego jednak oczekiwać od umysłowego wraka? O własnie, nie znał w ogóle swojej obecnej rodziny, to też może być problem.
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Dziki Gon » 31 paź 2018, 12:48

Przywdziawszy na siebie świeże ubranie, zabierając ze sobą broń oraz gotówkę był gotów do wyjścia. Poinformowany o tym ostatnim Sieg, mruknął coś znad swojej roboty, że dobrze się składa, z wdzięcznością przyjmując dodatkowy czas – towar, na którym rzadko kiedy mu tutaj zbywało.
Dalius mógł zatem w spokoju iść i szukać swoich miejskich. Wychodząc z kwatery nie spotkał tu żadnych, a przeczucie i dotychczasowe doświadczenia podpowiadały mu, że w obrębie areny nie będzie mu dane spotkać któregokolwiek z przedstawicieli porządku miasta. Novigrad, nie bez kozery uznawany za największą metropolię Północy, nie kończył się jednak na przytulnych murach Podziemnego Kręgu, stąd jego zamiar miał jeszcze szansę być zrealizowanym, nawet jeżeli on sam – umysłowy wrak i przybłęda nieodnajdujący się się w mieście nie miał z początku lepszych pomysłów odnośnie tego gdzie rozpocząć swoje poszukiwania.
Ilość słów: 0

Kanel
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 30 mar 2018, 1:09
Miano: Dalius
Zdrowie: a dobrze, dobrze

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Kanel » 31 paź 2018, 14:22

Miał, miał... Ogólnie to w porcie nie spodziewał się znaleźć żadnych przedstawicieli lokalnego wymiaru sprawiedliwości. A jeśli już jakiś by spotkał, to pewnie skrajnie skorumpowanych skurwysynów, którzy by go zaprowadzili w ciemną uliczkę, skrępowali i odprowadzili ludziom brata. Lepiej było szukać gdziekolwiek w okolicach ludniejszych, żeby było mnóstwo świadków na jakby co. Dlatego wybrał się ponownie na bazar, gdzie pewnie dane mu będzie spotkać kogoś z miejskich. O ile podczas spaceru przez port nikt go nie zaczepi, żeby zdobyć oferowaną przez potomka nagrodę. No właśnie, dlatego idąc, trzymał ręce blisko pasa z bronią, bacząc wokoło, czy też nikt podejrzany nie zamierza się zbliżyć, czy ktoś nie wyciąga jakiejś pałki zza pasa, albo co...
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Dziki Gon » 01 lis 2018, 13:40

Lokalny wymiar sprawiedliwości i owszem, omijał niektóre dzielnice portu. Przeważnie ze względu na bezcelowość i nieopłacalność w zaprowadzaniu w nich porządku. Jednakże zmniejszona liczebność i superwizja nie równała się całkowitemu brakowi obecności. Także skurwysynów w ich szeregach łasych na łapówki i dodatkowe źródła dochodu.
Dzisiejszy dzień był jednak nieco inny od zwyczajowego, o czym zresztą wspomniano mu już dzisiaj kilka razy, stąd nawet z dala od nadbrzeża miał okazję natknąć się na kilka grupek stróży porządku. Wszystkie bez wyjątku w trakcie wykonywania czynności procesowych oraz składających się głównie ze straży świątynnej, czasem nawet w towarzystwie kapłana lub kogoś podobnego. Zwykli strażnicy kręcili się wtedy zwykle obok i dbali o komfort pracy tych pierwszych. Wyglądali na zajętych, tedy może i słusznie, że Dalius nie zaprzątał sobie głowy próbą ewentualnych kontaktów z nimi.
Nikt nie zaczepił go podczas spaceru, nie zastąpił mu drogi, ani nie nastawał na cnotę. Tego typu akcje zarezerwowane były na dni zwyczajowe, konkretniej wieczory. Obecnie nikt nie zamierzał wykazać się przez rzucenie wyzwania rosłemu cudzoziemcowi, ani tym bardziej próbować pozbawić go dobytku, zwłaszcza że ten, czujnością jak i ogólnym sposobem bycia sprawiał wrażenie takiego co łatwo się z nim nie rozstanie, a ewentualna próba targnięcia się na podobną zuchwałość wyłącznie umili mu dzień. Słowem, prezentował się niemal jak tutejszy. Nie odstając nadto od otoczenia, bez problemów dotarł na Bazar.
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Dziki Gon » 25 lis 2018, 17:17

Z tawerny „Pod Kotwicą” znowu na stare śmieci. Także tym razem przedsionek areny powitał go inaczej niż poprzednio. Kirken zdążył gdzieś wybyć, zniknęły też gdzieś obydwa „Jaszczury”, urwał się ślad po krasnoludzkim majstrze. Z tych, których widział tu poprzednio, był tylko Nogojew, kartkujący coś cienkiego i wymiętego, wyglądającego nieco jak książka ale nie mającego ani tytułu ani porządnej oprawy. Wyglądał na jeszcze bardziej złego i znudzonego niż wcześniej.
Czego się, tak kurwa, kręcisz cały dzień? Zamykaj drzwi, bo przeciąg — warknął na wchodzącego Daliusa, spluwając przy tym na podłogę.
Przekraczając próg zorientował się, że miejsca koło odwróconej dnem do góry skrzynce uprzednio okupowane przez odźwiernego i braci Balmer, zajmuje teraz dwóch facetów, pochylonych nad „stołem” i żywiołowo reagujących na to, co właśnie się nad nim działo. Blady nie dostrzegał jeszcze co, ale nie chodziło o kości, bo ręce trzymali przy sobie.
Gdzieś w tle, na zapleczu słyszał dobiegający trzask żelaza, miarowe pobrzękiwanie i odgłosy krzątaniny.
Ilość słów: 0

Kanel
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 30 mar 2018, 1:09
Miano: Dalius
Zdrowie: a dobrze, dobrze

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Kanel » 26 lis 2018, 14:06

Dobra, jak już był na miejscu, to zdał sobie sprawę, że nie do końca w sumie wie, od czego miałby zacząć. Nie poznawał tutejszych zabijaków inaczej, niż na glebie areny a z mało kim tak po prawdzie miał przyjemność. Z tego głębokiego zamyślenia wyrwał go czyjś głos, więc obrócił łeb ku niemu. - Bo se, kurwa, lubię chodzić. - Chciał mu coś rzucić jeszcze, żeby zamknął mordę, bo śmierdzi, ale na dziś naprawdę dość było prostactw w mowie i zachowaniu. Machnął więc na to ręką i zamknął te drzwi, które i tak by zamknął bez przypominania, że należy je zamknąć, bo wieje. Tak...

Poszedł do medyka. Chuj, w sumie głównie z nim gadał i wydawał się koleżka dość zorientowany w sprawach tutejszych. Może mu coś podpowie, może nakieruje gdzie pytać, albo poradzi coś. Cokolwiek... A jak nie, to nie, będzie trzeba szukać gdzieś indziej. Póki co był chyba tutaj bezpieczny i w ostateczności zawsze może faktycznie na jakiś czas przycichnąć.
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Dziki Gon » 26 lis 2018, 14:36

Chuj ci w dupie chodzi — warknął za nim od niechcenia, tonem wskazującym że sam miałby ochotę się przejść. Ciemną alejką, w towarzystwie kogoś nadchodzącego z naprzeciwka.
Kischkę zastał w gabinecie, oraz wyjątkowo – w towarzystwie. Gąsiorka, trochę więcej jak półlitrowego, odpitego już tak w jednej trzeciej. Widząc Daliusa nie podniósł się ze swojego stołka. Podniósł tylko brew, zaskoczony częstotliwością jego wizyt.
„Święty” miał wpaść się napić, ale zapomniał i wybył — wyjaśnił jak parobek przyłapany na sianie z córką gospodarza, choć wolniej i bez strachu. Przyjrzawszy się zawartości butli a potem Daliusowi, uśmiechnął się krzywo. — A chuj, co mi tam, właź — parsknął, kręcąc głową i podając mu flakon. — Trzymaj.
Ilość słów: 0

Kanel
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 30 mar 2018, 1:09
Miano: Dalius
Zdrowie: a dobrze, dobrze

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Kanel » 26 lis 2018, 19:04

- Kischka, przecież wiesz, że nie mogę. Sam mi rano powiedziałeś, żebym tego rodzaju napitków nie spożywał. - Objaśnił, siadając sobie gdzieś, żeby nie stać jak ten chuj. - No, ale może łyk czy dwa... - Nie rwał się specjalnie. Co gościna to gościna, pluć w mordę nie należy, ale wymiganie się raną od napitku dla chamstwa mu pasowało jak najbardziej. Przyjął zatem flakon i spojrzał weń a potem podniósł głowę i wlepił spojrzenie w medyka.
- Słuchaj, zapoznałem się ze sprawą. Wiem, wiem... Nie twój interes. - Uniósł wolną ręką w obronnym geście. - Ci dwaj służący to człek i półelf, a ten drugi to jakiś szczególnie szemrany typ. Nie to jednak najważniejsze, albowiem śledził mnie on do tawerny... Tej, no tej portowej jakiejś. Tak czy siak, śledził mnie i się zdradził a jak już się zdradził, to wyśpiewał, że mój brat Lubart, widzieć się chce ze mną na mogilnych kopcach, kurhanach znaczy. - Przerwał i obczaił twarz medyka. - Nie poróżniło nas nic innego, jak pewnie mój niespodziewany wyjazd. Zatem czemu kopce i czemu się kryje, jak przecież komuś jego pozycji nie przystoi. Do głowy mi przychodzi jeno to, że nie jest to mój brat a jakiś skurwysyn, co może dla okupu chce mnie porwać albo coś. I tutaj przychodzę do Ciebie, bo może... - Westchnął. - No jak masz jakąś radę to wal. Ale ja przyszedłem z myślą, aby zapytać, czy nie znasz tutaj u nas na arenie jakiś fachurów, coby ze mną na te kopce poszli i sprawę załatwić raz na zawsze pomogli. Najlepiej to po cichu, bełtem z kuszy czy coś.
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Dziki Gon » 26 lis 2018, 22:12

Kazałem ci trzymać, nie pić. Berbelucha jest ciepła, przydałoby się ją schłodzić, a ty… Dobra. Dwa łyki, nie więcej — wybrnął z zapominalstwa, machając ręką. A potem odchylił się na siedzisku, gotowy wysłuchać historii Bladego, czy z czymkolwiek do niego przychodził. Picie wyraźnie służyło Kischce. Wyglądał na wygodnie znieczulonego. Przynajmniej na tyle, by wytrzymać do końca i nie posłać go z miejsca na drzewo. — Słusznie, nie mój — potwierdził skwapliwie, już na samym początku, z uprzejmości w nieuprzejmości robiąc to półgłosem, by zanadto nie przeszkadzać. Resztę, wysłuchał do samego końca, nie przerywając. A kiedy dobiegła końca, myślał nad nią długo, a oczy błyszczały mu przy tym dziwnym rodzajem mądrości, którą dostrzega się tylko u starych pijaków i filozofów. Podobną do tej, którą mógł zaobserwować u dziwaka za barem, który zdał mu się naświstany. Tylko jakby mniej rozbieganą.
Nie wiem czemu — odrzekł, a pauza, która nastąpiła po wypowiedzianym w końcu zdaniu przez bitą minutę sugerowała, że może to być jego jedyna odpowiedź. — Nie znam twojego brata. Wiem, że, to nieoczywiste miejsce na kryjówkę. Ha, może nawet dobre. Przesady odstraszają stamtąd ludzi. Niektórzy chodzili się tam wieszać — Kischka uśmiechnął się niespodziewanie, jakby to co właśnie powiedział było miłym wspomnieniem z czasów młodości. — Co nie zmienia faktu, że to kurewsko dziwaczne postępowanie. Chociaż, jeżeli jesteście spokrewnieni… Nie. Na twoim miejscu zastanowiłbym się dwa razy, czy chcę tam iść. Czy w ogóle mam po co. — Kiwnął głową, po czym uniósł ją, zdziwiony właściwym pytaniem, zadanym na zakończenie. — Tu nie ma amatorów. Nie po pierwszej walce. I tak, znam. Dziwię się, że ty nie. — Felczer przeczesał rzadkie włosy, mimowolnie spojrzał w kierunku wejścia. — Ale nie pytaj mnie o to — medyk skrzywił się, wyciągając rękę bo butlę. — Jeżeli Brukner dowie się, że podbierasz mu ludzi dla prywaty, urwie ci dupę. I to tak, że nie dam rady ci jej przyszyć. Bo sam prawdopodobnie spędzę najbliższe kilka miesięcy z rękami w temblakach za podsunięcie ci tego pomysłu.
Ilość słów: 0

Kanel
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 30 mar 2018, 1:09
Miano: Dalius
Zdrowie: a dobrze, dobrze

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Kanel » 27 lis 2018, 11:53

Dla niego lepiej, bo i pić tego świństwa nie chciał. Ale nie kłopotał się odmową, po prostu nie pił. Wysłuchał go w całości na sucho, że można by tak powiedzieć. I nie był zadowolony z tego, co usłyszał.
- Skoro tak mówisz, nie ma co pakować się z jednego gówna w drugie. - Odparł, odstawił wódę i wstał. - Dzięki. - Wyszedł. Nie miał innego pomysłu, gdzie szukać w miarę przyzwoitych i wiernych kompanów, którzy zrobią robotę i nie zdradzą. Tutaj jakimś poręczeniem może byłby właśnie Brukner - gdyby to on to zlecił. No więc pozostało mu przycichnąć i siedzieć tutaj, aż wpadnie na lepszy pomysł albo trafi się jakaś okoliczność. Jedno z dwóch... Poszedł zatem odebrać kolczugę, jeśli tylko była gotowa a potem może ktoś zechciałby z nim poćwiczyć. Trzeba ćwiczyć, żeby nie wyjść z wprawy. Przy okazji by się uspokoił.
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Dziki Gon » 27 lis 2018, 15:00

Początkowo Kischka kilkoma potaknięciami pochwalił jego przezorność. Jednak to, co dostrzegł w twarzy Daliusa musiało powiedzieć mu coś innego niż słowa wojownika.
Zaczekaj — odezwał się, kiedy ten szykował się do przekroczenia progu jego gabinetu w drugą stronę. — Jeżeli już będziesz musiał się powalać, zajdź do „Krakena” i wypytaj na barze o Lieve. To stary znajomy, zna się równo na bełtach i na ciszy. Niechyby w całym tym gównie znalazł się chociaż taki pożytek, że dasz człowiekowi uczciwie zarobić.
Po tym jak wyszedł od Kischki, kolczuga czekała na niego, zreperowana i gotowa. Stojący na stanowisku Sieg, któremu ją powierzył, wręczył mu ją z powrotem, całą i zdrową. — Gotowe. Gówno było przy niej do roboty, więc uznajmy, że na koszt firmy. Brukner stawia, stać go. Co najwyżej możesz zechcieć ją sobie przeczyścić. Jak nie znajdziesz trocin luzem, w której ze skrzyń, to karnij się do Hałabały, opiekuje się tym śmietnikiem. A, i nie mów do niego „Hałabała” bo walnie cię w torbę — poradził, choć raczej nie było takiej potrzeby. W swojej kwaterze miał stosowny materiał razem z workiem, a jeżeli nie to zawsze mógł podebrać nieco u wejścia na arenę, gdzie rzucił mu się niedawno w oczy.
Ilość słów: 0

Kanel
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 30 mar 2018, 1:09
Miano: Dalius
Zdrowie: a dobrze, dobrze

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Kanel » 27 lis 2018, 17:34

Odwrócił się. - Wiesz co, medyku... Sam zaczynam mieć wątpliwości. - Westchnął. - Ja wiem swoje, że to nie jest moja rodzina, nie tak von Barsta postępują a przynajmniej nie tak postępowali ongiś. Ale jak kto usłyszy, że ma się ze szlachcicem pomóc rozliczyć, zemstę rodu na siebie ściągnąć... A usłyszy, choćbym i ja milczał. Bo plakaty wiszą, wieść już pewnie się rozeszła a specjaliści głupi nie są. Ha, może nawet ktoś spróbuje mnie na zapłatę skasować a potem się na srebro połasi. No ale, dzięki. Chuj, przynajmniej bezczynnie nie będę siedział. - Machnął ręką na pożegnanie, odnotowując, o kogo ma zapytać. Kraken, jak ten morski stwór - a tam szukać Lieve.

Przyjrzał się swojej kolczudze, miejscu gdzie była dziura. Choć to dziś mu jeszcze humor poprawiło - porządna, ciesząca oko rzecz, znów w pełni funkcjonalna. - Dzięki. Jeśli trafi się okazja, postawię kolejkę czy siedem. - Szlachcic, choćby nie wiem jak mizernie stał, takiej rzeczy bez oznaki wdzięczności nie pozostawi. Szczególnie, że oręż swój i zbroję ukochał bardziej niż rodzinę, obecną rodzinę. No dobra, nie znał jej. - O ile dożyję następnych dni. - Dodał jeszcze i zwinął się do Hałabały po trociny, pamiętając, by Hałabały nie nazywać Hałabałą. Dziś wyczyści zbroje i oręż, zbierze myśli a jutro pójdzie do tawerny. Tak, nazajutrz tam pójdzie.
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Dziki Gon » 27 lis 2018, 21:07

Specjalistów, prawdziwych specjalistów się kupuje, ale nie przekupuje. — Medyk zajrzał do butelki i wychylił z niej. — Srebro jest srebrem, renoma złotem. Nie tylko wy, panowie szlachta, macie swój honor — dodał na pożegnanie, gdy Dalius machnął ręką, odnotował i wybył.
Kolczuga była faktycznie zreperowana fachowo, choć niewymagająca zbyt wiele zachodu z racji niewielkiego uszkodzenia. Co zresztą przyznał sam płatnerz jeszcze przed jego wyjściem i powierzeniem mu ekwipunku.
Jak se tam uważasz — skomentował obietnicę przyszłej szczodrości, nie komentując drugiej części zdania o dożywaniu. W miejscu takim jak to, była to naturalna kolej rzeczy, z którą każdy się liczył i brał pod uwagę w swoich planach.
Hałabała podarował mu cały wór trocin, z życzliwym „zabierz to ode mnie w pizdu”, narzekając przy tym na szefa, na robotę i na to, że „trocin to nigdy nie brak, bo tanie, ale domówić mi gwintów to już chujowiej, co?”. Faktycznie zdanie Bladego w tej kwestii go nie obchodziło, narzekał bowiem dla sportu, a gadał przede wszystkim do samego siebie.
Jeżeli nie miał innych planów poza oporządzeniem ekwipunku, reszta dnia – w przeciwieństwie do jego początku – minęła mu szybko i bez dodatkowych wrażeń.
► Pokaż Spoiler
Ilość słów: 0

Odpowiedz
meble kuchenne na wymiar cennik warszawa kraków wrocław