Strona 1 z 1

Cukiernicza Kasa Pożyczkowa

: 22 kwie 2018, 16:17
autor: Dziki Gon
Obrazek Jak na bank, niezbyt okazały budynek z piętrem i poddaszem, malowany na złotobrązowy kolor. Nie prowadzi doń zabytkowa brama, ale zwykły drewniany ganek pilnowany przez parę krasnoludów-ochroniarzy zbrojnych w pałki, również drewniane. Malutki hol niemal w połowie wypełnia mahoniowy kontuar recepcji, kierujący interesantów do bankowego lombardu na parterze, lub schodami na piętro, gdzie mieszczą się oddzielone przepierzeniami punkty przyjęć. Inaczej niż w wielkich bankach wnętrze nie wypełnia nerwowa bieganina ani audiencje łaskawie udzielane interesantom, lecz krzątające się po nim niziołki płci żeńskiej, uśmiechnięte i częstujące gości sokiem i ciastkami. „Inaczej niż w wielkich bankach” to powód, dla którego Cukiernicza Kasa założona przez spółkę mistrzów piekarskich budzi zaufanie klientów, drobnych kupców i rzemieślników, którzy mogą liczyć tu na pożyczkę na niski procent z długim terminem spłaty. Wisienką na torcie jest miła i profesjonalna obsługa.

Re: Cukiernicza Kasa Pożyczkowa

: 11 maja 2018, 23:13
autor: Warn
- Mi też ta nazwa nic nie mówi, ale możemy pokręcić się po mieście, może ją znajdziemy- rzekł Warn do Pimpa tuż po wyjściu z gospody. Okazało się, że nie musieli długo szukać, gdyż kasa znajdowoła się niedalego. Nizołek przeszedł po schodach, na których znajdowała się ochrona i wszedł do budynku. Podszedł następnie do mahoniowego kontuaru i rzekł:
- Poszukuję kupca Merona Walhofera, podobno wziął tu niedawno pożyczkę.

Re: Cukiernicza Kasa Pożyczkowa

: 12 maja 2018, 13:19
autor: Dziki Gon
Szybko poszło — stwierdził Pimp odnośnie ich bezproblemowego zawędrowania do banku, ściągając sobie kubek z sokiem z tacy od przechodzącej nieopodal niziołkowej panny, szczerząc się do niej równie szeroko, co kretyńsko. Puściwszy Warna przodem, to jemu pozostawił gadanie, samemu przyczaiwszy się za jego plecami, by od czasu do czasu, popijając sok, ciekawsko zaglądać mu przez ramię.
Zagadnięty pracownik siedzący naprzeciw za mahoniowym biurkiem był pulchnym niziołkiem w średnim wieku o poplamiony inkaustem palcach i pastelowo zółtej kamizelce z mnóstwem kieszeni.
Nie prowadzimy rejestru odwiedzających — odparł krótko, podnosząc wzrok znad czytanej właśnie sterty papierów. — Czy mogę pomóc w jakiś inny sposób? — zapytał z uprzejmym uśmiechem, kładąc splecione dłonie przed sobą, na blacie mebla, w oczekiwaniu na kolejne pytania lub wątpliwości.

Re: Cukiernicza Kasa Pożyczkowa

: 23 lis 2018, 19:21
autor: Warn
- Nie, już nic. Dziękuję- Warn odszedł od mahoniowego biurka i zabierając ciastko z tacy niesionej przez dziewczynkę przypominającą tą, która dostarczyła mu informacje, Może to jej siostra, pomyślał, w przeciwieństwie do swojego "krewnego" powstrzymał się jednak od głupkowatych uśmieszków. Dopiero tez rozejrzał się po pomieszczeniu w którym się znajdował. Było ono niewielkie, jednak schludnie urządzone. Następnie zwrócił się do Pimpa:
- Masz jakiś pomysł co powinniśmy zrobić? Może popytać tu kogoś, czy go widział? Chociaż nie wiem, czy coś zdziałamy. Zawsze też możemy wrócić do karczmy i czekać, może ktoś jeszcze się zgłosi w sprawie tego ogłoszenia?

Re: Cukiernicza Kasa Pożyczkowa

: 23 lis 2018, 22:23
autor: Dziki Gon
Chwila, daj mi pomyśleć, kuzyn… — Pimp przeszedł się w kółko po zdobionym dywaniku, zastanawiając się nad czymś intensywnie. — Dobra, na wejściu może i nie prowadzą rejestru, ale w buchalterii już muszą, nie? Tylko jak uzyskać wgląd to ich ksiąg, bo tak z marszu to nie pozwolą nam do nich zajrzeć. To poufne informacje handlowe, jak nic. Chyba, że coś przychodzi ci do głowy? — „kuzyn” zacukał się wyraźnie, strzelając oczami po pomieszczeniu. Zapytany o ewentualną możliwość powrotu do gospody, zaprzeczył, przekonany o słuszności ich dotychczasowych decyzji. — Jak będzie bardzo źle i nic tu nie ugramy, to zawsze możemy wrócić, Bildo. Albo jeden z nas. Póki co, mamy trop to trzymajmy się go do końca, bo dumam, że na chwilę obecną nie znajdziemy lepszego. Ale, żeby spytać jeszcze kogoś… W sumie czemu nie? Sporo tu osób. Ja zapytam tej dzieweczki, o tej ładnej, która tam stoi. Ty możesz strażników przy wejściu. Tych dwóch krasnoludów pod bronią, pamiętasz? Tacy to muszą się przyglądać klientom, może będą co wiedzieli. — To poradziwszy, Pimp wyrwał się, żeby spełnić przydzielone sobie zadanie. Warn zaś miał wolną rękę, by wypytać kogo mu się podoba. Poza dwoma zbrojnymi krasnoludami, którzy faktycznie siedzieli na ganku przed wejściem, w przedsionku, w którym obecnie się znajdował, był jeszcze człowiek wyglądający na rolnika, spieszący do kas, drepcząca opodal siwa babuleńka, będąca niziołkiem, choć równie dobrze to ciężar wieku mógł ją tak przygiąć do podłogi.

Re: Cukiernicza Kasa Pożyczkowa

: 23 lis 2018, 23:47
autor: Warn
- Czyli chcesz się włamać i przeczytać jakąś księgę. Skoro mówisz, że tam może być coś napisane o Meronie, to pewnie masz rację, ja się na tym nie znam, a ty pracowałeś na poczcie, więc wiesz. W sumie to może się udać. Mógłbym ci pomóc i na przykład odwrócić ich uwagę, albo wywabić ich z tej izby, gdzie ta księga leży. No, ale najpierw popytajmy.
Nie zamierzał pytać rolnika, ani babci, gdyż oni nie byli zapewne stałymi bywalcami tego parku. Swoje kroki skierował więc na zewnątrz. Przeszedł przez dwuskrzydłowe drzwi i stojąc na ganku rozejrzał się po okolicy. Zbliżało się już południe. Podszedł następnie do siedzących, uzbrojonych w okute pałki ochroniarzy i zagadnął:
-Nie widzieliście może mości krasnoludy tutaj ostatnio takiego opalonego, czarnowłosego niziołka. Nazywa się on Meron Walhofer i handluje tkaninami. Podobno był tu tydzień temu.

Re: Cukiernicza Kasa Pożyczkowa

: 24 lis 2018, 2:47
autor: Dziki Gon
Ciszej, ciszej kuzyn — wycedził Pimp, półgłosem i przez zęby, słysząc propozycję Warna o włamywaniu, wyraźnie speszony rozglądając się wokół, bacząc czy nikt ich aby nie słyszał. — Po pierwsze, bank a poczta to dwie różne instytucje. Chyba, że bank pocztowy, ale to jeszcze co innego. Chociaż jak się zastanowić, większość banków zajmuje się też transportem przesyłek, a poczty w większych miastach uprawnione są do transferów gotówkowych… — rozgadał się, zamyślony nad detalami, po czym natychmiast urwał i zmitygował, powracając do tematu. — Mniejsza o szczegóły. Nie wiem czy w ogóle jest jakaś izba, a w niej jakaś księga… No, ale w sumie mogę się dowiedzieć. No niech będzie. To w międzyczasie pogadaj se z tymi strażnikami, może się czegoś wywiesz. Widzimy się za moment. — Po tym krótkim monologu, w którym przekonał sam siebie do pomysłu „kuzyna”, oddalił się umiarkowanie rad i przesadnie ostrożny, zmierzając w kierunku przeciwnym do tego, w którym skierował swe kroki Meiweren wyminąwszy rolnika i staruszkę.
Zagadnięte krasnoludy obejrzały się po sobie, a potem zmierzyły Warna wzrokiem, trawiąc podany przez niego rysopis, zanim w końcu odpowiedzieli.
Przewija się tu sporo niziołków. A jeszcze więcej handlarzy. Po co ci to wiedzieć?

Re: Cukiernicza Kasa Pożyczkowa

: 24 lis 2018, 14:28
autor: Warn
- No bo wiecie panowie, sprawa jest taka, że przybyłem niedawno do Novigradu i szukam tu szwagra, no ale nie znam jego adresu- rzekł Warn do siedzących na ganku krasnoludzkich ochroniarzy- Słyszałem, że był w tym banku po jakąś pożyczkę czy po coś. Pytałem się tego co za tym biurkiem siedzi, czy coś mi może powiedzieć, ale on stwierdził, że rejestru żadnego nie prowadzą. Więc pomyślałem, że może was się spytam, no bo jak tu tak siedzicie to widzicie kto wchodzi, albo kto wychodzi.- Po wypowiedzeniu tych słów niziołek przesunął się nieco na bok, aby przepuścić wchodzących i wychodzących klientów i opierając się o rzeźbioną podpórkę czekał na odpowiedź ochroniarzy. Miał nadzieję, że krasnoludy udzielą mu jakiś wskazówek dotyczących Merona.

Re: Cukiernicza Kasa Pożyczkowa

: 24 lis 2018, 19:30
autor: Dziki Gon
Prawdę ci powiedział. Nie prowadzą tu ewidencji przychodzących — rzekł mu krótko pierwszy z ochroniarzy. — A my, jak wyrzekłem widujemy tu…
Poczekaj, Odo — przerwał mu drugi krasnolud, wtrącając się do dyskusji. — Chłop mówi, że szuka szurzego i nie orientuje się w mieście. Nie wygląda mi na złodzieja, ani na oszusta, prędzej na powsinogę. Bez urazy — dodał do Warna, unosząc dłoń w przepraszającym geście. — Nie pamiętamy nikogo takiego jak opisałeś, ale skoro przyszedł tu po pożyczkę, to będzie musiał też wrócić, żeby ją spłacić. Proste i logiczne. Wtedy my możemy go rozpoznać i zagadać. Wspomnieć, że go szukasz… — Słysząc cały, skądinąd logiczny wywód, pierwszy krasnolud nazwany Odem, wydął wargi, patrząc koso na towarzysza.
Zawracanie dupy — burknął w ramach komentarza.
Chcesz coś dzisiaj wypić po robocie, czy nie?
Odo wzruszył ramionami, przytakując kiwnięciem głowy.
To daj mi pogadać z panem i nie przeszkadzaj. No. Zatem, mości niziołku, możemy uczynić jak powiedziałem. Pytanie tylko, co my będziem z tego mieli? Poza waszym dobrym słowem i wdzięcznością.

Re: Cukiernicza Kasa Pożyczkowa

: 24 lis 2018, 23:15
autor: Warn
- No oczywiście, że za darmo was o to nie proszę- Warn wyjął z sakiewki 4 korony i rzucił każdemu z krasnoludów po 2 monety- Tyle na dobry początek, starczy na piwko po robocie, a jak uda wam się go znaleźć to coś wam jeszcze dorzucę, a może nawet on sam się wam odwdzięczy. No ale przejdźmy do konkretów, kiedy tu przyjdzie powiecie mu, że szuka go Warn Meiweren, który przebywa w gospodzie "Pod Grotem Włóczni". Tylko nie zapomnijcie!- po tych słowach niziołek wszedł z powrotem do Cukierniczej Kasy Pożyczkowej i zabierając z tacy sok zaczął rozglądać się za Pimpem.

Re: Cukiernicza Kasa Pożyczkowa

: 25 lis 2018, 17:15
autor: Dziki Gon
Dwie korony? I jeszcze coś ekstra? — Krasnolud zręcznie złapał dwie monety, uśmiechając się pod wąsem. — Uczciwa oferta, przyjacielu. Na pewno spamiętamy, bądź spokojny — zapewnił chowając pieniądze w kieszeń i klepiąc się po niej ukontentowany. Odo, który odruchowo złapał pieniądze, wyglądał na mniej przekonanego. Odchodząc, Warn słyszał jeszcze rozmowę krasnoludów, w której zarzucał koledze interesowność.
Nie przepuścisz okazji, żeby wyłudzić nawet koppera, sknerusie jeden! Strażnik powinien być nieprzekupny! Chcesz pieniędzy za przysługi to zostań rajcą miejskim!
To nie przekupstwo, tylko dodatkowa przedsiębiorczość! A jak ci nie pasuje było nie brać!
Przekraczając ponownie progi banku, poczęstował się sokiem i niemal z miejsca wypatrzył Pimpa, który kręcił się po przedsionku, starając wyglądać naturalnie, a uzyskując efekt zupełnie odwrotny, prezentując się równie nerwowo co pacjent, któremu doskwierały jednocześnie świąd i biegunka. Widząc powracającego z ganku Warna, podszedł do niego szybko.
I jak? — spytał, ciekaw jego sukcesów w sprawie strażników. — Ja podejrzałem nieco — wypalił półgłosem, przestępując z nogi na nogę. — Faktycznie może być jakaś księga. Albo inszy kajet. Widziałem, że za stanowiskami gdzie podejmują klientów, tuż pod ścianą mają taki duży mebel z mnóstwem szuflad i przegródek. Każda oznaczona inną literą. Jak jeden chłop był się zapożyczyć, to spisali jego godność i insze personalia na arkuszu i wsadzili do odpowiedniej przegródki — objaśnił przejęty. — Możliwe, że Meron też tam jest. Znaczy się, jego dane — dodał i poprawił się natychmiast. — Niby można by spróbować podejrzeć, ale powiem ci, że ja się trochę cykam. Straszny ruch tam na górze, co działa zarówno na naszą korzyść i szkodę. Na pewno wolisz odwracać uwagę niż pożyczać?

Re: Cukiernicza Kasa Pożyczkowa

: 01 gru 2018, 13:18
autor: Warn
- A tam, nic szczególnego się nie dowiedziałem.- Warn wolał przemilczeć szczegóły rozmowy z krasnoludami.- No ale jak wkładają wszystko do osobnych szufladek to ułatwia to trochę sprawę, nie będziesz musiał tyle szukać. Dobrym pomysłem by było, gdybyśmy się zaczęli drżeć, że pożar i trzeba uciekać. Wtedy ludzie wpadliby w panikę i w tym zamieszaniu moglibyśmy wziąć tą szufladkę z odpowiednią literą i czmychnąć w tłum. Mam nadzieję, że wiesz na jaką literę zaczyna się nazwisko Merona, bo u mnie to krucho z czytaniem- westchnął niziołek.- A co niby mam pożyczać?- rzekł Meiweren nie do końca rozumiejąc o co chodziło Pimpowi w jego ostatnim pytaniu

Re: Cukiernicza Kasa Pożyczkowa

: 01 gru 2018, 14:26
autor: Dziki Gon
A. Aha — odparł zasłuchany Pimp, gdy jego twarz zaczęła przybierać zaskoczony i nieco zalękniony wyraz za sprawą słów Warna. — Cholera, pożar? Zawsze to jakiś pomysł, ale… — Drugi z niziołków urwał na moment bijąc się z myślami. — Ja umiem czytać, czyli wypada, żebym to ja pożyczał. Pożyczał, wiesz, w sensie dokumentację. Bo zabiorę ją, ale tylko na moment, nie będziemy jej przecież stąd wynosić, nie? To byłaby kradzież — objaśnił, śmiejąc się przy tym nerwowo i wymuszenie. — Dobra, kuzyn. Ty tu jesteś mózgiem operacji. Jeżeli myślisz, że to ma szansę się udać to ja w to wchodzę. Tylko, na miłość Melitele, staraj się być przekonujący, żeby oni faktycznie spanikowali. Narób rabanu, przebiegnij się po piętrze, nie wiem. A jakby cię przejrzeli, biegnij ile sił w nogach, bo za takie krzykanie jak nic mogą wrzucić cię do ciupy. Na wypadek jakbyśmy mieli się rozdzielić widzimy się w gospodzie „Pod Grotem”, dobra? — Pimp rozglądał się nerwowo i przestępował z nogi na nogę, oczekując dalszej dyspozycji. Lub propozycji, jeżeli Warn miał jeszcze jakieś w zanadrzu.

Re: Cukiernicza Kasa Pożyczkowa

: 01 gru 2018, 19:01
autor: Warn

-Dobra kuzyn to działamy. Idź i stań jak najbliżej tych szufladek, żebyś mógł się szybko do nich dostać, gdy już uda mi się wzniecić raban.
- Jego plan był prosty, zamierzał wejść na piętro i odejść jak najdalej od stanowisk, o których opowiadał Pimp. Następnie udając śmiertelnie przerażonego i krzycząc z całych sił, że się pali i należy uciekać, chciał przebiec przez tłum ludzi, zbiec po schodach i wybiec z budynku.

Re: Cukiernicza Kasa Pożyczkowa

: 01 gru 2018, 19:52
autor: Dziki Gon
D-dobra — przytaknął Pimp, starając się brzmieć pewnie i dziarsko, ale i tak było widać, że ma lekkiego pietra. Mimo to nie zostawił Warna samego. Zgodnie z jego poleceniem udał się z nim na górę, na piętro banku gdzie odbywały się wszystkie właściwe transakcje. Mieściła się tam sala z oddzielonymi stanowiskami, za którymi pracownicy i rachmistrze podejmowali ustawiających się do nich w ogonku kontrahentów. Wzmiankowane przez Pimpa szufladki i meble na dokumenty ustawione były za ich plecami, odgrodzone od reszty biurkami, za którymi siedzieli.
Ruch i wrzawa na sali była całkiem spora, porównywalna do karczmy wypełnionej pod wieczór klientami. I zupełnie jak w karczmie, pomiędzy gośćmi krążyła obsługa z tackami, na których leżały jadło z napojem, w tym wypadku sok i ciastka. Obydwaj panowie mieli już okazję spotkać kilka osób z obsługi jeszcze na dole, lecz tutaj było ich więcej.
Do obserwowanych przez nich stanowisk, za którymi znajdowały się upragnione dokumenty, prowadziły cztery kolejki, każda ustawiona do innego. Nie były zbyt długie, a czekali w nich przede wszystkim ludzie i niziołki, wnosząc ze strojów – przedsiębiorcy i rzemieślnicy. Głośno przełykając ślinę, Pimp oddalił się od schodów i Warna i stanął na końcu pierwszego ogonka, znajdującego się najbardziej z lewej. Udając dla niepoznaki jednego z czekających, aby nie wzbudzać podejrzeń. W trakcie tego udawania co rusz zerkał w stronę Warna, porozumiewawczymi spojrzeniami i ruchami głowy dając mu do zrozumienia, że jest gotowy i mogą zaczynać.