Strona 1 z 4

Gospoda „Pod Grotem Włóczni”

: 18 mar 2018, 18:42
autor: Dziki Gon
Obrazek Niewielki, murowany i podmalowany biało budyneczek mieści w sobie jedną z popularniejszych gospód we wschodnim Novigradzie. Chodzą pogłoski, że nie wzgardzą nim ni słynni wiedźmini, ni bestyje, a nawet zdarzyło im się ucztować wspólnie na jego salonach, taką estymę chowa gospoda. Nad framugą świeżo pędzlowanych farbką drzwi zwisa prosty, drewniany szyld z wypaloną inskrypcją oraz wymalowanym z kunsztem przez zręcznego sztukmistrza grotem włóczni. Na tablicy u wejścia widnieją przybite rozmaite anonse oraz ogłoszenia, wraz z orędziem o otwartym poborze na pikinierów, rozpiską obrządków w Wielkiej Szpicy i kościołach Wiecznego Ognia, a także kilkoma bardzo nieprzyzwoitymi pamfletami o miejskich służbach porządkowych. Zadbane i jasne od wpadającego okiennicami światła wnętrze podzielone jest na dwie osobne sale, mieszczące przy ławach oraz stolikach kolejno ponad dziesięć osób w pierwszej i co najmniej dwa razy tyle ludu w drugiej, w przestronnym alkierzu. Zaduch oraz wszelkie przykre zapachy niwelują zawieszone bukietami na ścianach, suszące się zioła, z którymi pysznie komponuje się woń pieczystego oraz dochodzącego na ogniu gulaszu. A także antałków wina, wytaczanych przez gospodarza z piwniczki na drewniane stelaże w izbie. Wszystkiego wolno skosztować do syta za uczciwą opłatą, a niekapryśnemu podniebieniu dość będzie po sytości i smaku potraw oraz trunków. Uczciwość, prostota i renoma lat na rynku nadal przekonuje do odwiedzin licznych mieszczan oraz skromnych kupców i podróżnych — gospodarze raczą noclegiem w czystej, suchej izdebce, a w stajennej przybudówce można zostawić konia bez strachu o swoje mienie.

Re: Gospoda „Pod Grotem Włóczni”

: 14 kwie 2018, 1:34
autor: Dziki Gon
Ooo! — ucieszył się Pimp, wchodząc za Warnem do środka i rozglądając się po wnętrzu. — Wiesz kuzynie, ja chyba dużo więcej lubię tę gospodę od tej poprzedniej, naprawdę! — skomentował wyraźnie uspokojony i uradowany. Tutejsze towarzystwo nie zwracało już na nich uwagi, a sama ich obecność nie jawiła się tu jako pretekst do jakiejkolwiek sensacji. Pomimo zbliżającej się pory spoczynku i zakończenia pracy, nie znać było tu wielu gości we wspólnej izbie. Większość z nich w spokoju i samotności spożywała wieczerzę. Jeżeli zdarzały się grupki to nie więcej niż trzyosobowe. Kilku kupców, paru rzemieślników oraz podróżnych w płaszczach. Zwyczajowi klienci miejsc takich jak to. Przekrój towarzystwa nie ograniczał się wyłącznie do ludzi, gdzieś przy oknie można było spostrzec brodatego jegomościa będącego ponad wszelką wątpliwość krasnoludem, a przy długim stole zaraz obok kuchni i szynkwasu trafił się nawet jeden niziołek, zajęty dyskusją w jednej z wspomnianych trzyosobowych grupek.
Gospodarza nie było nigdzie widać, choć po drugiej strony kontuaru krzątała się młoda dzieweczka doglądająca gotującej się strawy, zajeżdżającej wcale apetycznie żurkiem na kiełbasie.
No — skwitował raz jeszcze Pimp, tym razem nieco mniej pewnie i w oczekiwaniu na Warna. — Może dla odmiany powiesz mi, co ciebie sprowadza do Novigradu? Bo w sumie nie wspominałeś, a zachodzę w głowę czemu przywiało cię aż tutaj. Pewno miałeś jakiegoś żywca na sprzedaż, nie? Do opylenia w Diablim Brodzie? — spróbował zgadnąć.

Re: Gospoda „Pod Grotem Włóczni”

: 15 kwie 2018, 21:24
autor: Warn
Ta gospoda bardziej mu się podobała niż poprzednia. Pomyślał, że może spędzić w tym miejscu noc.
-Zgadłeś kuzynie - rzekł do Pimpa - Byłem w Diablim Brodzie, sprzedałem co miałem sprzedać, no i przybyłem do Novigradu.
Podszedł następnie do kontuaru i spojrzał na stojącą za nim dzieweczkę. Chociaż była człowiekiem przypominała niziołkowi jego zmarłą żonę.
- Prześpimy się z kuzynem we wspólnej izbie. Ile płacimy?- rzekł do niej.

Re: Gospoda „Pod Grotem Włóczni”

: 15 kwie 2018, 22:19
autor: Dziki Gon
A. To dobrze, dobrze. — skwitował wyjaśnienie kuzyna Pimp, kiwając głową. — Iii jak długo zamierzasz tu zostać? Masz tu jakieś zakupy do zrobienia czy insze sprawunki? — zapytał. — Bo wiesz, tak sobie teraz pomyślałem... Może zawitałbym na moment do was, na wieś? Nie na darmozjada! — zastrzegł szybko, po czym kontynuował. — Ale wiesz, dalibyście popracować i trochę zarobić, co?
Zagadnięta o cenę noclegu dzieweczka, zmarszczyła w zastanowieniu nos, mieszając w garnku długą, drewnianą chochelką. — Wolałabym dać wam pokój. Ale możecie znaleźć sobie jakiś kąt za pięć denarów, narychtuję wam siennik i coś pod głowę. Z tym że mamy jeszcze gości na izbie, będziecie musieli poczekać. Głodniście może? Albo spragnieni?

Re: Gospoda „Pod Grotem Włóczni”

: 17 kwie 2018, 20:41
autor: Warn
-W takim wypadku, to weźmiemy 2 kufle piwa- powiedział Warn do dzieweczki. Miał nadzieję, że ten trunek będzie lepszy niż ten w poprzedniej karczmie. Zapłacił za nie i usiadł z Pimpem przy wolnym stoliku
- Muszę zrobić tu kilka zakupów, pogadać z paroma osobami, zejdzie mi na to z dzień lub dwa- oświadczył domniemanemu kuzynowi, oderwawszy usta od kufla- No a później to możesz wyruszyć ze mną na wieś. Jakaś robota zawsze się znajdzie. Będziesz mógł zarobić trochę pieniędzy

Re: Gospoda „Pod Grotem Włóczni”

: 17 kwie 2018, 22:36
autor: Dziki Gon
Dwa koppery się należą — poinformowała obsługująca szynkwas dziewczyna, wyjmując spod lady dwa drewniane kufle i odchodząc kawałek, by wypełnić je spienioną zawartością, której barwie było bliżej do bursztynu niż rozcieńczonych szczyn, czyli zupełnie inaczej niż w poprzednim lokalu. W tak zwanym międzyczasie Pimp niestrudzenie ciągnął Warna za język. Zaczął już w trakcie, gdy szli do wolnego stolika. — Zakupy, ooo. To ważne spotkania? Szukasz kogoś konkretnego? Znaczy, nie żeby to była od razu moja sprawa, no ale MNIE przecież możesz powiedzieć. I wiesz, może mógłbym ci się do czego przydać, kuzyn? Ciągle jestem całkiem obrotny, nie myśl se!
Piwa im jeszcze nie podano, tedy nie było od czego odrywać ust. Zresztą, byłby to zły moment na picie, bo uradowany możliwością zabrana się na wieś, nie strzymał i z rozmachem klepnął Warna w plecy. — Dzięki Bildo! Na pewno się na mnie nie zawiedziesz, nie zapomnę ci tego!
Wiesz — dodał jeszcze po krótkiej i rzadkiej dla siebie chwili milczenia. — Naprawdę cieszę, że na siebie wpadliśmy. Gdyby nie to, naprawdę krucho by ze mną było. Szwendałem się trochę czasu po mieście, nagabywałem kogo popadnie, ale wszyscy posyłali mnie na drzewo. Zupełnie nie wiem dlaczego. Żeby brakowało rąk do pracy w miejscu takim jak to?

Re: Gospoda „Pod Grotem Włóczni”

: 18 kwie 2018, 19:14
autor: Warn
-Wiem, że możesz się do czegoś przydać, ale to dopiero jutro- powiedział Warn do Pimpa- Rano ci opowiem dokładnie co, gdzie i jak. Trochę połazimy po tym mieście. Przy okazji poszukam Merona Walhofera, to kupiec, który zadłużył się u mnie i jeszcze nie oddał. Wiem o nim tylko tyle, że handluje tkaninami. A co do roboty to nie dziw się, że nie mogłeś nic znaleźć. Mieszkańcy Novigradu nie są nastawieni zbyt przychylnie do obcych, tym bardziej niziołków. No ale rzeczywiście miałeś wielkiego farta, że na mnie trafiłeś na tej giełdzie.

Re: Gospoda „Pod Grotem Włóczni”

: 19 kwie 2018, 10:40
autor: Dziki Gon
A. A, no dobrze. Zrobimy jak zadecydujesz kuzynie — Pimp wysłuchał słów Warna, skwapliwie przy tym potakując. — Swoją drogą co to za Melon Warhofer? A, tkaninami... Sprawdzałeś na bazarze? I wiela ci jest winien? O, czekaj idzie piwo.
Pimp zawiercił się na ławie, przepuszczając służebną dziewkę, która postawiła przed nimi dwa kufle. — Łącznie z noclegiem płacicie piętnaście denarów — poinformowała z uprzejmym uśmiechem, zatrzymując się na chwilę przy ich stoliku.
Nie lubią niziołków — Pimp skrzywił się kwaśno, powracając do poruszonego przez kuzyna wątku. — Patrz kuzyn, a mówią że tu stolica świata. Że panuje tu mir gościnności a do tego ta, no... Kołogsytencja wszech ras. A to wszystko, jak mawiał świętej pamięci wujo Neville, sranie w banie, niech mu ziemia lekką będzie...

Re: Gospoda „Pod Grotem Włóczni”

: 20 kwie 2018, 22:34
autor: Warn
- Ten Meron to mój stary znajomy, często odwiedza naszą wieś, bo ma tam rodzinę- rzekł Warn do Pimpa- Jednak od jakiegoś czy go u nas nie widziałem. Oczywiście, że sprawdzałem na bazarze, ale to jak szukanie igły w stogu siana. Ile mu pożyczyłem? A będzie tego ze 100 denarów.
Warn podał dziewczce 15 denarów i łyknął piwa. Było o niebo lepsze od tego w poprzedniej karczmie.
- A no tak to bywa, ludzie mają gdzieś inne rasy nawet w Novigradzie. Ach, wujek Neville wypijmy za jego duszę!- powiedział domniemanemu kuzynowi.

Re: Gospoda „Pod Grotem Włóczni”

: 21 kwie 2018, 0:59
autor: Dziki Gon
Naszą wieś? Było gadać od razu i z detalami! Którą rodzinę? Pewnie Harbottomów, bo oni zawsze byli kutwy a złodziej na złodzieju. Wyobraź sobie, że młody Marcho, syn starego Brandego, pół roku oddawał mi moje grabie! Nie, poważnie. Z którą familią jest spokrewniony? Jak nazywa się jego matka? Albo wiesz gdzie dokładnie mieszkali? — Pimp wyraźnie ożywiony, zasypywał Warna pytaniami, żywiołowo przy tym gestykulując.
Sto denarów, na tutejsze to dziesięć koron. No, ładna sumka. Też bym takiej nie popuścił. I wiesz co kuzynie? Nie popuszczę. — Pimp wyprostował się za stołem, kaszlnął, uderzając się kułakiem w pierś. — Choćbym miał się zerżnąć w portki pomogę ci odzyskać dług. Tak odpracuję dla ciebie pomoc, której nie szczędzisz mi w potrzebie. Wyciągnę z niego wszystko co do koppera, a przedtem wyśledzę go, choćbyśmy mieli przejść Novigrad wzdłuż i wszerz. Ty i ja, Bildo i Pimp, jak za dawnych lat! — Ucieszony niziołek aż podskoczył na krześle, a potem pomajtał z niego nogami. — No, a na bazarze to faktycznie trudno wyhaczyć takiego samojednego gagatka. Myślałeś może go jakoś sposobem wywabić? Wiesz, że niby napisać jakie ogłoszenie... Ale że niby nie, że jako ty, bo się pozna że chodzi ci o te dziesięć koron... Ale takie, żeby go zainteresowało. I wtedy jak się złapie, to żeby sam do nas przylazł? Proste. Ja umiem pisać. Mogę ci takie załatwić, całkiem darmo. Tylko pomyśl co tam ma być.
Zapłaciwszy za piwa, Warn łyknął nieco tutejszego specjału, zachęcając „kuzyna” do toastu. Na któren kuzyn ochoczo przystał, wznosząc kufel i stukając się nim z „Bildem”.
Za duszę wuja Nevilla!

► Pokaż Spoiler

Re: Gospoda „Pod Grotem Włóczni”

: 21 kwie 2018, 23:59
autor: Warn
- Tak, właśnie z Harbottomami- rzekł Warn do Pimpa- Nie znam ich dokładnych koligacji rodzinnych, ale wiem, że jego matka była z domu Harbottom. Jej imienia sobie teraz nie przypomnę. Mówisz, żeby napisać ogłoszenie, dobry pomysł. Moglibyśmy się podszyć pod kogoś z jego rodziny. O, już wiem pod brata jego żony. Jak on się tam nazywał? Wran Meirewen? Nie, Warn Meiweren. Tak, teraz sobie przypomniałem. Z tego co wiem mieszka on w Kaedwen. Napiszemy, że niby przybył do Novigradu i poszukuje krewniaka. Dodamy również, żeby przyszedł do tej gospody. A wtedy wydusimy od niego te moje 10 koron.

Re: Gospoda „Pod Grotem Włóczni”

: 22 kwie 2018, 22:17
autor: Dziki Gon
Z Harbottomów? A która? Nie czasem Cecylia? Ta co hajtnęła się z tym jednym kuśnierzem z Gulety, co tak śmiesznie seplenił? Wiesz, tego co jeździł taką zaprzężoną w onagry furmanką i zawsze wołał: „Handel! Handel!” jak zajeżdżał? I dzwonił przy tym takim mosiężnym dzwoneczkiem aż obudził odsypiającego nader ciężki wieczór Hugo, któren rzekł mu wtedy... No, wszyscy słyszeli, gdzie obiecał mu ony dzwoneczek wsadzić. Czy może nie Cecylia, ale ta druga, jej siostra? Luisa, czy Alojza... Nie pomnę teraz, chociaż z drugiej strony, to ona chyba za młoda, mogłaby być moją siostrą... Hmm. — Pimp motał się w koligacjach, z wyraźnym wysiłkiem malującym się na licu usiłując rozsupłać cały ten węzeł zrobiony z więzów rodzinnych. Wzmianka Warna o podszywaniu się, oderwała go od dalszego przypominania.
Wran Meirewen? Nie znam, nie słyszałem. Znasz go dobrze? To ułatwia sprawę. Hehe, Bildo niezły cwaniak z ciebie. To się powinno udać, już bierę się do pisania, tylko daj mi chwilę. Akurat mam przy sobie kilka arkuszy. Wiesz, u nas w poczcie to zawsze trzeba sobie radzić. Wyniosłem co mogłem, bo a nuż kiedy się przyda. No, proszę. — Pimp, przedsiębiorczy i wykształcony młody niziołek, rorprostował na czystym miejscu blatu kawałek rulonu z cienkiej skóry, przytrzymując go jedną ręką, a drugą, wolną sięgając po mały rysik.
Gdzie to porozwieszamy? A może damy jakimś łebkom na wódkę, żeby chodzili i ogłaszali? Jak myślisz? — zastanowił się w głos. — Ale, ale. Pierwniej powiedz mi jak to mam tam pisać o tym Wranie. Jakby to zacząć, ażeby dobrze brzmiało... Może „POSZUKIWANY”? Czy „Poszukuję krewniaka?” Jak uważasz? — „Kuzyn” uniósł głowę znad pisma, wyczekując sugestii „Bilda”.

Re: Gospoda „Pod Grotem Włóczni”

: 23 kwie 2018, 22:49
autor: Warn
- Cecylia, nie to chyba nie ona- rzekł Warn do Pimpa- Wydaję mi sie, że to któraś z jej kuzynek, ale nie wnikajmy w szczegóły. Ale tego kuśnierza to pamiętam, nieźle się wtedy Hugo zdenerwował. Czy znam tego Warna dobrze? A parę razy się żeśmy widzieli. Dobre pytanie: jak to zacząć? Chyba najlepiej będzie ,,Poszukuję krewniaka". Dalej napisz może jego imię i nazwisko, czyli: Meron Walhofer. Później, żeby przyszedł do tej gospody, jak tam się ona nazywa? ,,Pod włócznią"? Nie, ,,Pod grotem włóczni". No a na końcu się podpisz: Warn Meiweren. Powinno się udać.

Re: Gospoda „Pod Grotem Włóczni”

: 23 kwie 2018, 23:39
autor: Dziki Gon
Pimp nie wnikał w szczegóły, choć aż poczerwieniał z wysiłku, żeby się od tego powstrzymać. Posłuszny poleceniom kuzyna nakreślił na papierze kilka wyraźnych, nieco zawijastych liter.
„Poszukuję krewniaka.”
Dłoń drugiego niziołka zamarła nad arkuszem, a jego oczy strzeliły w górę, przenosząc się na twarz Warna.
Myślisz, że to wystarczy, kuzyn? — zapytał niepewnie. — Po mojemu to dosyć krótko. I niewiele z tego wynika. Skąd ten Melon będzie wiedział czego Wran od niego chce? I czy ktoś się pod niego nie podszywa? E? Zdarzają się takie przypadki. Tak między nami to nieszczególnie ładnie, że chcesz podawać się za kogoś kim nie jesteś, ale rozumiem, że konieczność wyższa... Ale, dobra. Co napisać przy okazji? Coś takiego, no wiesz, ważnego albo pilnego. Żeby go wywabić. Może: „ukąsiła mnie wściekła mantykora, zostały mi tylko dwa dni życia, czem prędzej zjaw się w gospodzie, aby zostać uwzględnionym w testamencie”. Jak myślisz? — Podekscytowany własną kreatywnością Pimp majtał nogami ze stołka wyczekując na opinię swojego towarzysza i wybawcy.

Re: Gospoda „Pod Grotem Włóczni”

: 25 kwie 2018, 20:29
autor: Warn
-Dobrze mówisz, trzeba to jakoś rozbudować- rzekł Warn do Pimpa- No, ale z tą mantikorą i testamentem to chyba trochę przesada. Coś bardziej realnego trzeba by było napisać. No na przykład, że potrzebuję pomocy i hojnie się odwdzięcze. Chociaż z drugiej strony, nie uważasz, że to zbyt ogólnikowe. Kurczę, nigdy nie miałem głowy do układania ogłoszeń. No i nie miałem przede wszystkim okazji do ich tworzenia.