Wprowadzenie
: 22 mar 2018, 0:24
2 kwietnia 1268 roku — po trwającej rok straszliwej i niszczycielskiej wojnie, Królestwa Północy oraz cesarstwo Nilfgaardu podpisują traktat pokojowy w Cintrze, zwany od tamtej pory Pokojem Cintryjskim, zawierając kruchy, lecz konieczny rozejm.
Wojenna zawierucha zmieniła oblicze świata na dobre. Spod jarzma Nilfgaardu wyzwolono Dolne i Górne Sodden, którymi zawładnął król Foltest z Temerii. Podzielona wewnętrznie i między regentów Redania z uwagą i niepokojem wyczekuje objęcia władzy przez młodego królewicza Radowida. Na wschodzie, w zwróconej elfom Dolinie Kwiatów, pod powiernictwem Enid an Gleanny powstało księstwo Dol Blathanna, alodialne wasalstwo Demawenda z Aedirn, z mozołem podnoszącego kraj z popiołów. Od północy coraz śmielej panoszy się jego sąsiad Kaedwen, rządzony przez nieprzejednanego Henselta, wciąż pamiętającego upokarzające postanowienia pokoju. Na południu, za spalonymi ziemiami Rivów i Lyrijczyków jest już Nilfgaard. Wojska Czarnych wypchnięto z powrotem za Jarugę, do Cintry, gdzie za sprawą mariażu cesarza Emhyra var Emreisa z cudownie odnalezioną księżniczką Cirillą, wnuczką Calanthe, Cintryjczycy zaakceptowali suwerenność cesarstwa, zaś ich państwo odzyskało pozory autonomii.
Północ, choć obroniła swoje granice i odbiła większość utraconych ziem, znalazła się w trudnym położeniu. Wojenna pożoga wciąż jest dla niej nieodległym wspomnieniem, głód i choroby nową codziennością, zaś miecz codziennym prawem. Każdy skrawek ziemi i zdatne do obsiania pole jest na wagę złota. Głosu rozsądku próżno nasłuchiwać ze strony Czarodziejów, kiedyś doradców na każdym dworze, obecnie, po upadku Rady i Kapituły, rozproszonych po świecie, uchodzących przed nieufnością i uprzedzeniem ze strony zwykłych ludzi.
Na błoniach dawnych bitew dziś wciąż grasują trupojady wydłubujące szpik oraz mięso spod pordzewiałych pancerzy. Rozzuchwalone bestie zaglądają nocami w okna chałup. Po gościńcach wciąż tułają się sieroty i wysiedleńcy, padając łatwym łupem bandytów lub sami do nich przystając. Kupieckie karawany oraz samotni podróżni przemierzający trakty znów nasłuchują wśród ostępów złowrogiego świstu strzał. Do lasów powróciły komanda Scoia’tael, zdradzone i kontynuujące partyzancką walkę z północnymi królestwami. Bez nadziei na zwycięstwo, rzucają się do ostatniego rozpaczliwego zrywu przeciwko ludziom.
Widmo zarazy krąży nad Północą, owiewając swym morowym oddechem kolejne miasta w górę od Jarugi. Plaga, niczym stado wygłodniałych kruków zatacza coraz węższe koła nad Kontynentem, gotowa pożreć to, czego nie strawiła wojna. Lud próżno wygląda ratunku ze strony możnych tego świata — jedyną radę oferują im głoszący nadejście końca kaznodzieje, kapłani wzywający do pokuty oraz wskazujący winowajców, odpowiedzialnych za nieszczęścia, które spadły na tę krainę. Po raz pierwszy od czasu insurekcji Falki, ognie stosów poczynają rozpalać się w miastach i na prowincjach...
Przełom Yule i Imbaelk, rok 1272 — roztopy. Zima spływa z gór lodem, a doliny poniżej zaczynają oddychać ciepłym powietrzem. Upływają cztery lata od podpisania Pokoju Cintryjskiego. Niektórzy mawiają pogodnie, że oto Północ przetrwała Czas Ognia i Pogardy. Inni, że ten czas dopiero nadchodzi.
Wojenna zawierucha zmieniła oblicze świata na dobre. Spod jarzma Nilfgaardu wyzwolono Dolne i Górne Sodden, którymi zawładnął król Foltest z Temerii. Podzielona wewnętrznie i między regentów Redania z uwagą i niepokojem wyczekuje objęcia władzy przez młodego królewicza Radowida. Na wschodzie, w zwróconej elfom Dolinie Kwiatów, pod powiernictwem Enid an Gleanny powstało księstwo Dol Blathanna, alodialne wasalstwo Demawenda z Aedirn, z mozołem podnoszącego kraj z popiołów. Od północy coraz śmielej panoszy się jego sąsiad Kaedwen, rządzony przez nieprzejednanego Henselta, wciąż pamiętającego upokarzające postanowienia pokoju. Na południu, za spalonymi ziemiami Rivów i Lyrijczyków jest już Nilfgaard. Wojska Czarnych wypchnięto z powrotem za Jarugę, do Cintry, gdzie za sprawą mariażu cesarza Emhyra var Emreisa z cudownie odnalezioną księżniczką Cirillą, wnuczką Calanthe, Cintryjczycy zaakceptowali suwerenność cesarstwa, zaś ich państwo odzyskało pozory autonomii.
Północ, choć obroniła swoje granice i odbiła większość utraconych ziem, znalazła się w trudnym położeniu. Wojenna pożoga wciąż jest dla niej nieodległym wspomnieniem, głód i choroby nową codziennością, zaś miecz codziennym prawem. Każdy skrawek ziemi i zdatne do obsiania pole jest na wagę złota. Głosu rozsądku próżno nasłuchiwać ze strony Czarodziejów, kiedyś doradców na każdym dworze, obecnie, po upadku Rady i Kapituły, rozproszonych po świecie, uchodzących przed nieufnością i uprzedzeniem ze strony zwykłych ludzi.
Na błoniach dawnych bitew dziś wciąż grasują trupojady wydłubujące szpik oraz mięso spod pordzewiałych pancerzy. Rozzuchwalone bestie zaglądają nocami w okna chałup. Po gościńcach wciąż tułają się sieroty i wysiedleńcy, padając łatwym łupem bandytów lub sami do nich przystając. Kupieckie karawany oraz samotni podróżni przemierzający trakty znów nasłuchują wśród ostępów złowrogiego świstu strzał. Do lasów powróciły komanda Scoia’tael, zdradzone i kontynuujące partyzancką walkę z północnymi królestwami. Bez nadziei na zwycięstwo, rzucają się do ostatniego rozpaczliwego zrywu przeciwko ludziom.
Widmo zarazy krąży nad Północą, owiewając swym morowym oddechem kolejne miasta w górę od Jarugi. Plaga, niczym stado wygłodniałych kruków zatacza coraz węższe koła nad Kontynentem, gotowa pożreć to, czego nie strawiła wojna. Lud próżno wygląda ratunku ze strony możnych tego świata — jedyną radę oferują im głoszący nadejście końca kaznodzieje, kapłani wzywający do pokuty oraz wskazujący winowajców, odpowiedzialnych za nieszczęścia, które spadły na tę krainę. Po raz pierwszy od czasu insurekcji Falki, ognie stosów poczynają rozpalać się w miastach i na prowincjach...
Przełom Yule i Imbaelk, rok 1272 — roztopy. Zima spływa z gór lodem, a doliny poniżej zaczynają oddychać ciepłym powietrzem. Upływają cztery lata od podpisania Pokoju Cintryjskiego. Niektórzy mawiają pogodnie, że oto Północ przetrwała Czas Ognia i Pogardy. Inni, że ten czas dopiero nadchodzi.