Strona 1 z 1

Fryszernia

: 23 mar 2021, 10:08
autor: Dziki Gon
Obrazek Niegdyś cały zespół ognisk fryszerskich, miechów i młotów, gdzie surówka wielkopiecowa przerabiana była na stal. Obecnie raptem jeden, najstarszy piec, którego Nilfgaardczycy nie zdołali zdemontować i wywieźć ze względu na jego literalne wrośnięcie w tutejszą ziemię. Pierwotne ognisko wróciło do łask tuż po wojnie i ponownie wokół niego zaczęto organizować całą produkcję. W pobudowanej na nowo i trochę byle jak drewnianej hali wiecznie hula wiatr i jęczą trącane nim, zwisające z powały łańcuchy, o ile oczywiście nie słychać syczenia hartowanej stali, tłuczenia młotów i sapania miechów. Hałaśliwa i gorejąca aura tego miejsca skutecznie przepłoszyła nie tylko wszędobylskie gołębie, bezpańskie psy i koty, ale nawet szczury i ich ludzki odpowiednik. Nie uświadczysz tu bowiem żebraka czy bandyty, co sprawia, że jest to jedno z bezpieczniejszych miejsc w Eysenlaan. Na chwilę obecną fryszernia prosperuje całkiem nieźle, głównie za sprawą rzutkiego zarządcy w osobie wytypowanego przez ród Giancardich pociotka oraz — czy też głównie, jak mówią złośliwi — pożyczki, której krasnoludzki bank udzielił na odbudowę zakładu.