Strona 1 z 1

Dzielnica biedoty — ulice

: 13 gru 2020, 20:22
autor: Dziki Gon
Obrazek Staruszka „Klasztorna”, już z sama z siebie uchodząca za miejsce poślednie i niebezpieczne, skrywa w swym obrębie enklawę będącej jej własną parodią i niby ziszczeniem wszystkich niepochlebnych stereotypów — mariażem zbójeckich zaułków z żebraczymi skwerami. Upchnięte w południowo-zachodnim rogu Wyzimy, mieści się w miejscu dawnego osuszonego kanału, obecnie poszerzonego i wypełnionego pozbawioną planu zabudową walczących o skrawek wolnej przestrzeni składów i wyrastających wokół nich domostw i chat. Tutejsze magazyny to w większości pustostany zamieszkiwane pospołu przez dzikich lokatorów, te czynne służą głównie okolicznym gangom oraz tym kilku kupcom, którym okazyjne ceny najmu w okolicy nie wydały się podejrzanymi. Co drugie mieszkanie to melina lub burdel, a najczęściej jedno i drugie. Ich przeznaczenie można zwykle zmiarkować po podpierających je wymizerowanych „dziewczynkach” ważących niewiele więcej niż pokrywająca je warstwa pudru oraz bawiących się kozikami szczerbatych „smykach” dotrzymujących im towarzystwa w charakterze ochrony lub adoratorów, autorów licznych bezpańskich dzieci, które wespół z bezpańskimi psami produkują brud i hałas, pętając się pod nogami. Stąd oraz przez usytuowanie poniżej poziomu fundamentów względem reszty miasta, owo miejsce (a nieledwie stan umysłu) zwane jest przez samych tubylców pieszczotliwie „kurwidołkiem”. W kurwidołku, jak utrzymują tutejsi, da się żyć, a nawet zabawić. Warunkami sine qua non spełnienia obydwu postulatów jest kolejno: niebycie frajerem oraz obniżenie oczekiwań. Także tych dotyczących przewidywanej długości swojego żywota. Ale podobno szczęśliwi czasu nie liczą.