Podziemny Krąg

Obrazek

Mewy wrzeszczą, ryby śmierdzą, a cła przyprawiają o zawał importerów. To słynny novigradzki port. Tu siła towarów przybywa i opuszcza miasto drogą morską, surowymi opłatami karmiąc wiecznie nienasycone skarbce. Oraz kieszenie świątobliwych.


Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Podziemny Krąg

Post autor: Dziki Gon » 11 kwie 2018, 20:26

Obrazek
„Piorą się chłopaki po mordach dla draki, postawić denara żadna w końcu siara”
— Przyśpiewka Kikiego Paparucha, tutejszego odźwiernego




Z zewnątrz magazyn jak magazyn. Wielki, drewniany — jak inne magazyny, oddzielony ruchliwym nabrzeżem od portowego basenu — jak inne magazyny. Nikt, kto w Novigradzie siedzi od wczoraj nie uwierzyłby, że nocami spędza zakapiorów z okolicznych zaułków lepiej niż wszystkie straże miasta razem wzięte. Nawiasem mówiąc, straże przychodzą tu również, nie tylko po łapówki. Prawdziwym przeznaczeniem składowiska jest uprawiany tu w konspiracji krwawy sport — na tyle, na ile można mówić o konspiracji w przypadku trzęsącej się budy wielkości dwóch stodół, z trudem mieszczącej wrzeszczącą, tupiącą, rozochoconą widownię. W środku, nieco poniżej fundamentów składowiska, wzniesiono z drewna najprawdziwszą arenę, w której wszystko jest tak, jak trzeba: szranki ubite w okrąg, trybuny na wysokości, brama zwodzona i na kołowrót. No i walki minimum raz w tygodniu, a nie jak w Teatrum — od święta. Człowiek na człowieka, człowiek na bestię, ustawki zbiorowe i mieszane — pełen repertuar i menażeria. Pierwsza zasada kręgu brzmi bowiem: „przedstawienie musi trwać”. Innych nie ma.
Ilość słów: 0

Kanel
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 30 mar 2018, 1:09
Miano: Dalius
Zdrowie: a dobrze, dobrze

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Kanel » 04 sty 2019, 11:27

- Pięknie. - Podsumował. Pytanie tylko czy którykolwiek z jego potencjalnych oponentów zechce wpakować nogę w coś takiego? No, pewnie nie z własnej woli, to oczywiste, ale takie pułapki są dość widoczne i co zwierz to zwierz a co... Nie, wróć, elfy to też zwierzęta, ale niestety bardziej rozumne od przeciętnego niedźwiedzia. - Dobra, koniec tych demonstracji, bo mnie jeszcze przekonasz. A ja muszę najpierw wiedzieć, czy moim gościom taka atrakcja przypadnie do gustu. Więc... - Westchnął. - Tymczasem. Odpowiedź dam dziś, raczej wieczorem. Przetrzymaj mi je do tego czasu. - No i teraz tylko się pożegnał i ruszył... No właśnie, gdzie ruszył?

Chyba jeszcze się tutaj pokręci. Poszuka w pamięci wczorajszego dnia... Jego kawałka.
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Dziki Gon » 04 sty 2019, 14:12

Dobre — zgodził się krasnolud. — Ale jak zobaczysz w okolicy jakiego szczura to zdeptaj skurwiela ode mnie. — Z tymi słowami, zapakował resztę klamotów do wora i poszedł czort wie gdzie, ale ewidentnie zadowolony, że ma pretekst do tego, by nie zmagać się z gryzoniami.
Von Barsta, któremu droga wypadała akurat w tym samym kierunku, ruszył korytarzem w kierunku przedsionka areny, gdzie spotkał Bruknera, którego dawno nie miał okazji widzieć osobiście. Pan na tutejszych włościach, jaśnie wielmożny szef i kierownik całego interesu był łysym facetem u schyłku siły wieku, o topornej twarzy ze szczęką jak cegła, wiecznie pokrytą cieniem świeżo zgolonego zarostu. Postawy był raczej słusznej, choć nieco brzuchatej, niemniej jego kałdun był raczej napięty jak bęben, niż obwisły jak krowie cyce, tedy należało przypuszczać, że zamiłowanie do jadła i napitku ścigało się u niego z wyrobioną za młodu, a podtrzymywaną okazjonalnie nawet dzisiaj sprawnością. Tym, co nie pasowało do pozostałych elementów tworzących jego typowo zbirowatą personę były oczy. Łypiące spod grubego czoła oczy o niebieskich tęczówkach, w których odbijała się żywa inteligencja, a co najmniej jej bardzo udana proteza w postaci nabytego sprytu zmieszanego w odpowiednich proporcjach z wrodzonym instynktem.
Dzień dobry, panie Barsta — przywitał go swoim dudniącym głosem, w koszuli i zajadając kawał buły z twarogiem i szczypiorkiem. — Bardzo ci pilno, czy możesz pogadać? — Choć pytania szefa zawsze były formułowane wyjątkowo uprzejmie, zwłaszcza jak na tutejsze standardy, miały tę nieodmienną właściwość, że były jednocześnie retorycznymi, zawierając w sobie sugestię na temat słusznego kierunku w jakim powinna toczyć się dalsza interakcja z pryncypałem.
Ilość słów: 0

Kanel
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 30 mar 2018, 1:09
Miano: Dalius
Zdrowie: a dobrze, dobrze

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Kanel » 04 sty 2019, 15:04

Przytaknął, choć po prawdzie nie miał zamiaru uganiać się za szczurami a tym bardziej niszczyć sobie obuwia, zadeptując je. No ale nie sądził, żeby krasnolud mówił tak całkiem na poważnie. Raczej wcale nie na poważnie. Choć... Ten plebejski humor.

- Dobry, dobry... Smacznego. - Odparł, choć raczej bez przekonania. No i zatrzymał się. Wcale nie miał nic lepszego do roboty a jeśli już czekała go z jakiegoś powodu pogadanka z szefem, to wolał mieć to za sobą. - W zasadzie to nie mam nic ciekawego do roboty, przynajmniej do południa. Jeśli zatem chcecie ze mną pomówić, mości Brukner, to rozmawiajmy. - Trudno mu było zdobyć się na sympatię, głównie z racji na fakt, iż osoba jego obecnego mocodawcy kojarzyła mu się z własnym stryjem. Też silny, też z brzuszkiem i mocnym głosem, którym lubił, uśmiechając się wesoło, wpajać we wszystkich własne poglądy. Rżnął najmądrzejszego, zawsze chciał doradzać, ciągle tylko się szczerzył i naruszał wszystkim strefę komfortu osobistego, poklepując po plecach lub zbytnio zbliżając gębę, kiedy gadał. W końcu zarobił sobie tym swoim natrętnym gadaniem na trzy solidne razy buzdyganem po hełmie a po nich już tylko srał pod siebie i coś tam bełkotał. To były najlepiej wydane pieniądze w życiu Daliusa. No, może nie licząc oręża, pancerza i konia...
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Dziki Gon » 04 sty 2019, 16:12

Brukner nie narzucał się ze swoimi poglądami. Brukner stawiał ludzi przed faktem dokonanym lub dziękował za współpracę. A sympatiami i antypatiami się nie przejmował. Nie marnując swojego, ani Daliusa czasu, zaprosił go na ubocze, do czegoś w rodzaju utworzonego z parawanu skrzyń kantorka, gdzie mieścił się mały zakątek z biurkiem i dwoma krzesłami. Na biurku, zupełnie inaczej niż na większości biurek, nie było papierów. Tylko śniadanie Bruknera, składające się z chleba, twarogu ze szczypiorkiem, góry gotowanych jaj i zawartości pękatego dzbanka.
Chcesz pajdę? Albo jajka? — zaoferował, wskazując zastawiony mebel. — Jak coś, to się częstuj. Do picia niestety tylko skwaszone mleko. Możemy za to dziękować Kischce. Wystaw sobie, że konował zabronił mi wina — prychnął, kręcąc głową w rozbawieniu.
Pryncypał nie zasiadł za biurkiem, co wskazywało, że ich spotkanie nie miało formalnego charakteru lub, co bardziej prawdopodobne, miał w dupie podobne formalności. Zamiast tego po prostu przysunął sobie krzesło bliżej blatu, kończąc przeżuwać jedzoną właśnie sznitę i sięgając po jajko, aby je sobie obrać. Drugie z krzeseł naprzeciwko biurka było wolne, można było korzystać.
Słyszałem, że poprztykałeś się z Nogojewem. I tym gówniarzem, jak mu tam… Rodionem — zagaił niefrasobliwie, odrywając skorupki i rzucając je na pusty talerz.
Ilość słów: 0

Kanel
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 30 mar 2018, 1:09
Miano: Dalius
Zdrowie: a dobrze, dobrze

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Kanel » 04 sty 2019, 18:00

Nie odmówił jajka ani chleba, poczęstował się. Natomiast mleko i twaróg sobie odpuścił, bo tak jakoś niekoniecznie przepadał za tego typu specjałami. I już miał chłopak obierać obstukane jajeczko, gdy nagle ni z tego ni z owego jego pracodawca-mocodawca mówi mu o jakiś problemach, których ponoć sobie narobił u jakiegoś Nogochuja i jego kolego Raidena czy... czy inaczej. Ale jakby tak pomyśleć chwilę, zrobić minę jak do nagłego ataku sraczki i przeanalizować swój własny poranek...
- Nie wykluczam. Prawdę powiedziawszy nie pamiętam wiele z wczorajszego wieczoru a dziś rano obudziłem się z przepaską na ramieniu. Wykonana z mojej własnej koszuli, upaprana krwią i... No cóż, chyba gównem, ale głowy nie dam. Wyjebałęm to to. - Wyjaśnił. - A co? Bardzo źle jest?
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Dziki Gon » 04 sty 2019, 21:46

Brukner postanowił nie drążyć tematu krwi i gówna przy śniadaniu. Miał z nimi dostatecznie dużo do czynienia w godzinach pracy.
Czy było źle? Brukner rozgryzł obrane jajko, wstrzymując się z odpowiedzią do czasu przełknięcia.
Nie wiem, nie wiadomo mi, żeby Rodionowi polepszyło się od wczoraj — choć powiedział to bez uśmiechu, było jasne, że żartuje. — Nie, nie jest źle. Mogłoby być lepiej. Gdybyście na przykład przyszli na arenę. Wtedy miałbyś z tego nie tylko satysfakcję, ale i zarobek z mojej strony. Wiem, że czasami nie da się inaczej, ale pomyśl o tym na przyszłość. Zwłaszcza jak Nogojew będzie chciał się mścić. To idiota, więc będzie. — stwierdził. — Ale ja nie o tym. — Szef wziął się za drugie jajo, urwał sobie kawałek chleba.
Organizuję ci walkę, najpóźniej na jutro. Kiki musiał ci wspomnieć. Nie przyniósł mi jednoznacznej odpowiedzi, a ja potrzebuję wiedzieć już teraz. Czy piszesz się na szczucie, czy będziesz mordował bliźniego swego, jak bogowie przykazali.
Ilość słów: 0

Kanel
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 30 mar 2018, 1:09
Miano: Dalius
Zdrowie: a dobrze, dobrze

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Kanel » 04 sty 2019, 23:52

- Czyli co? Walczyłem wczoraj?... - Zapytał. Powinien być zaskoczony, ale jeśli chodzi o pierdolące się życie i szwankujący umysł naprawdę trudno byłoby wprawić go w osłupienie. - No to dobrze, że obudziłem się tutaj a nie na dołku. I... Który to jest ten Nogojew? Coś mi tam świta, że mogliśmy się spotkać, ale mam słabą pamięć do twarzy, imion. Ogólnie słabą.

Skoro by już to załatwili... - No to może on. Jak tam chce się mścić, to mam dla niego czas wieczorem, albo jutro jakoś. Wystarczy, że się zgodzi i... No tak najbliższy termin to na po obiedzie w sumie, dziś. Pierw muszę załatwić jedno takie spotkanie. Kojarzycie ten burdel z moją gębą, bratem i całym tym gównem? - Spojrzał na mocodawcę. Tak dłużej. - Pewnie łajno was to interesuje, ale wyszło, że stoi za tym jakaś banda półelfów. Czyli nie mój brat. Mus mi im przystrzyc uszy, bo inaczej będzie się smród ciągnął tygodniami.
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Dziki Gon » 05 sty 2019, 17:56

Szef areny zatrzymał dłoń z chlebem w połowie drogi do ust, odwracając od niej wzrok i zatrzymując go na Daliusie. Milczał tak przez chwilę. Dłuższą chwilę.
Poprztykałeś się wczoraj z Rodionem przed knajpą. Zabiłeś go — zaczął bardzo powoli i wyraźnie, jakby tłumaczył coś własnemu dziadkowi, podupadłemu na słuchu lub rozumie. — Oprócz niego byli tam Nogojew i Vuk. Tak mi powiedziano. — Zrobił stosowną pauzę, dając rozmówcy czas na przetrawienie jego słów.
Nie wiem kiedy Nogojew chce się mścić. I czy w ogóle. Gówno mnie to obchodzi. Uprzedzam, że jeżeli będzie, to zachęcałbym panów do załatwienia tej formalności w murach mojego skromnego przybytku, a skorzystacie na tym. To znaczy jeden z was, ten który wygra.
Mocodawca odpowiedział na spojrzenie Daliusa, wyraźnie zaciekawiony. I natychmiast wyprowadzając go z błędu.
Mylisz się. Właśnie mnie to zainteresowało. Opowiedz mi więcej, jeśli możesz. I jeśli pozwala ci na to twoja pamięć.
Ilość słów: 0

Kanel
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 30 mar 2018, 1:09
Miano: Dalius
Zdrowie: a dobrze, dobrze

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Kanel » 05 sty 2019, 18:42

- Mhm... - Odparł. - To niedobrze, że mi z głowy wyleciało. Ongiś to bym zrozumiał... Wychowałem się na zamku, często ucztowaliśmy. Mój kuzyn kiedyś po pijaku popisywał się z łukiem a rano dowiedzieliśmy się, że strzelając z murów kogoś zastrzelił. Ojciec po pijaku wzywał swojego lennika do walki i dopiero rano, przy późnym śniadaniu, dowiedział się, że go zabił. Myśmy sobie urządzili wyścigi konne, to ponoć zatratowałem elfa i wiewiórkę. Takie rzeczy się zdarzały, ale... No mniejsza. Pójdę z tym do Kishki.
- No o tym mówię. Chce się mścić, to załatwmy to na arenie. Dziś po obiedzie, albo jutro, nawet od samego rana, jeśli tylko będzie widownia. Ja jestem gotowy.

Wrócił do obierania jajka i zamilkł na chwilę, porządkując myśli. - Dla porządku... Wiecie, że listy za mną rozsyłano. Sami to załatwialiście, żeby poznikały. Odwiedziłem więc ja sobie lokal, gdzie mieli czekać zleceniodawcy i cokolwiek im wyjaśniłem. To byli człowiek i mieszaniec, więc zaraz mi coś nie pasowało. Do portu śledził mnie ten drugi a kiedy wpadł na posługaczkę w knajpie i go zobaczyłem, rzucił, iż na kurhanach mój brat proponuje mi spotkanie. Mój brat jest bogaty, jest panem na swych ziemiach, w życiu by nie włóczył się po grobach, żeby ze mną pomówić, Nie, wynajął by pokój w gospodzie, kazał wszystkim spierdalać i moglibyśmy rozmawiać. Chyba, że von Barsta stracili swą dumę. - Westchnął. - Wtedy byłem pewien, że coś nie gra. Wynająłem speca od takiej roboty i umyśliliśmy inne miejsce na spotkanie, by wróg wpadł w pułapkę. Wróciłem do tamtej gospody, żeby poinformować, na jakich zasadach zgadzam się spotkać. Nie było elfa, był człowiek i wyjawił mi, iż tylko został najęty przez czeredę półelfów i nie tylko, żeby udawać człowieka moje brata. To już chyba jasno popiera moja przeczucia, nie? Uprzedzę jednak pytanie: nie wiem kto i nie wiem czego ode mnie chce, ale z całą pewnością nie mają mi zamiaru dać buzi w siusiaka i worka złotych samorodków. - Ugryzł jajko. Przeżuł. - Spotykam się dziś z tym fachurą. Ale... My dwaj i czereda elfów. Źle to brzmi. Ale co począć? Nie stać mnie na większą pomoc
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Dziki Gon » 06 sty 2019, 15:54

Brukner odłożył pajdę na półmisek, słuchając. Najpierw o kuzynie, ojcu, a potem elfie i wiewiórce. Nie zaśmiał się przy tych ostatnich, bo znał ten dowcip. A może dlatego, że w obecnych czasach nazwy obydwu wymienionych gatunków stosowano zamiennie.
Pokiwał głową, aprobując jego gotowość. A samemu będąc gotowym na właściwą opowieść. W jej trakcie nie robił min, ani nie przerywał. Był i rozumiał, czasem przytaknął.
Załatwiłem, nie przeczę. Widać niedokładnie, skoro się dowiedziałeś. Ale to już zmartwienie podwykonawców, którym to zleciłem — wyrzekł spokojnie i dał sobie moment zastanowienia. — Dziwna sytuacja. Rzekłbym nawet, że pojebana — skwitował, gdy już się zastanowił. — Czy ta czereda zdążyła ci się jakoś naprzykrzyć? Tak poważnie. Nie przewracając tacę z piwem, które zamówiłeś.
Ilość słów: 0

Kanel
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 30 mar 2018, 1:09
Miano: Dalius
Zdrowie: a dobrze, dobrze

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Kanel » 06 sty 2019, 17:08

Ha, a to ci dopiero... Nie miał pojęcia, że tak zażartował. Swego czasu, bardzo dawno temu, faktycznie zatratował tego elfa i, ponoć, najprawdziwszą wiewiórkę.
- Nie zamówiłem tego piwa. Ale śledzenie i rozsyłanie ogłoszeń nagabujących do pojmania mnie uważam za próbę dokonania ataku na moją osobę. A to mi niekoniecznie pasuje. - Odparł. - Chuj wie, czego mogę się spodziewać i kiedy zaatakują, jeśli nie odpowiem na zaproszenie. Jasne... Nie wiem, czy zaatakują, ale jeśli to zrobią? - Spojrzał na rozmówcę. - Wolałbym, żeby kwestia była rozwiązana, tak, abym spokojnie mógł wyjść i się napić, wydając zarobione u was pieniądze.
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Dziki Gon » 06 sty 2019, 19:06

Jasne. — Brukner podrapał się po kwadratowej szczęce, wyraźnie coś rozważając. — Decyzję rozumiem. I odradzam. Jako osoba prywatna. Jako twój pracodawca kategorycznie zabraniam.
Nie wiem — podjął. — Co to za czereda półelfów, i co oprócz półelfów się w niej znajduje, co jeszcze strzeli jej do łba. Poleganie tylko na sobie i jednym specu, żeby pozbyć się tego smrodu to jebana głupota. Albo samobójstwo. Zwłaszcza, że jak sam przyznałeś, nie jesteś ostatnio szczególnie rozgarnięty.
Brukner odchylił się na krześle, głośno wypuszczając powietrze ustami.
Nie ma mowy, żebym puścił cię, żebyś samopas uganiał się za tą swołoczą po lasach. Uważaj. — Brukner oderwał plecy od oparcia, ostrzegawczo uniósł palec. — Teraz złożę ci propozycję. Nie spiesz się z odpowiedzią, bo nie będzie drugiej. Gotowy? — Nie czekając na odpowiedź ani inną reakcję, natychmiast przeszedł do rzeczy.
Dam ci dwóch ludzi. Tylko dwóch, ale takich, że wystarczą. Zapłacę, bo jestem im to winien za ostatni przestój w walkach. Teraz będzie haczyk — wtrącił, ostrzegając. — Ja też potrzebuję coś z tego mieć. Odłożyć na kurwy i chleb ze smalcem. A smalec nie tanieje.
Fakt, że w tym momencie ze strony Daliusa powinna paść stosowna odpowiedź był tak oczywisty, że pryncypał darował sobie zabawę w podpowiedzi.
Ilość słów: 0

Kanel
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 30 mar 2018, 1:09
Miano: Dalius
Zdrowie: a dobrze, dobrze

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Kanel » 06 sty 2019, 20:05

Niespecjalnie lubił, gdy ktoś mu mówił, co może robić ze swoim życiem a czego nie może. Czy był coś winny swojemu pracodawcy, a jeśli nawet, to jaka była różnica zdań w kwestii należności? Czy mógł teraz po prostu sobie odejść, wziąć rzeczy i zostawić to wszystko w pizdu, dziękując Bruknerowi za współpracę? Ewentualnie szło by zapłacić za noclegi, medyka - może byłoby go stać. O pomoc w kwestii ogłoszeń nie prosił, została udzielona mimo woli. Pewnie coś by się w tym kierunku udało zdziałać a przynajmniej można by zginąć na własnych warunkach. Ale... Ale czy było mu tutaj tak poza tym źle? Miał z kim walczyć, miał gdzie spać i czasem sypnęli mu koron - dobre życie.

Przejechał zębami po dolnych zębach. - Am... Nie przepadam za rozporządzeniem moim życiem. Prawo prawem, ale moje życie to moje życie, nawet jeśli oznacza to śmierć z mieczem w ręku dla obrony swobody. Nie myślcie, że udaję cwanego. Wiem, że macie dość ludzi, aby mnie uwięzić. Po prostu mówię, że żywcem by się to nie udało. Niemniej... - Wzruszył ramionami. - Lubię ten układ. Mogę skopać kogoś na arenie i jeszcze mi za to płacą. Tak więc chyba chciałbym się dogadać z wami. A skoro w ogóle mi coś takiego proponujecie, to chyba mam nawet czym zapłacić, prawda? Mam to po prostu odrobić, tak? Walki bez zysku dla mnie? Minimalny zysk? W końcu na co mi życie, jeśli mam zdechnąć z głodu, nie? A może chcecie ich tutaj zaprosić i zrobić z tego nie tyle widowisko, co spektakl? - Przy ostatnim się uśmiechnął. To był żart, tak raczej nie da się tego załatwić.
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Dziki Gon » 08 sty 2019, 0:02

Źle mnie zrozumiałeś. — Zarządca areny wszedł mu w słowo, kręcąc głową. — Tu chodzi o mój interes, a nie twoje życie. Jeśli o mnie chodzi, możesz nawet pójść utopić się w kanale po zakończeniu tej rozmowy — wyjaśnił dobitnie, choć nadal uprzejmie. — Gówno przyczepiło ci się do butów. I albo strząśniesz je z nich jak należy, albo nawnosisz mi go do domu. Mam nadzieję, że to czytelna analogia.
Brukner roześmiał się na słowa Daliusa, ale nie te, które były w zamierzeniu żartem.
Za kogo ty mnie, kurwa, masz? Za właściciela ziemskiego? Miałem na myśli, że odrobisz mi dług, a nie jakąś pierdoloną pańszczyznę, zlituj się — parsknął. — Umówimy się na konkretną kwotę, a ty będziesz mi ją oddawał w ratach.
Albo — podjął po chwili. — Pewnego dnia komuś innemu gówno przyczepi się do butów. A ja poproszę, żebyś pomógł mu je zeskrobać. Albowiem głęboko wierzę, że dobro i szczęśliwość pomnażają się wzorem pieniądza. Jeśli wie się jak nimi obracać.
Brukner spojrzał na swoje śniadanie, konstatując, że stygną mu jajka.
Daj mi konkretną odpowiedź. Tym razem bez filozofii.
Ilość słów: 0

Kanel
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 30 mar 2018, 1:09
Miano: Dalius
Zdrowie: a dobrze, dobrze

Re: Podziemny Krąg

Post autor: Kanel » 08 sty 2019, 12:00

Wzruszył ramionami. - Nie wiedzę wielkiej różnicy, ale jeśli tak stawiacie sprawę, to mi pasuje. - Dodał. - Skłaniałbym się jednak ku tej przysłudze, co pewnikiem korzystniejsze i dla was. Długi pieniężne... - Tutaj wymusił uśmiech. - Sami rozumiecie. Ta, jak jej tam, inflacja... Dziś stać Cię na kilkaset świń i burdel a jutro ktoś znajduje garniec złota na końcu tęczy, kruszec tanieje i już możesz kupić tylko garnuszek smalcu i brzydką kurwę. - No taki średni żart. Mu wyszedł. Chyba... - Ale tak z ciekawości, jaka to kwota by miała być? Jakie raty? I tak dalej... - żarty żartami, ale najpewniej lepiej by mu było spłacić dług, niż bawić się w jakieś przysługi. No, najpewniej szło by o to, żeby komuś najebać - to ok, zgoda. Ale kto wie, czy nie przyszłoby robić czegoś innego, bardziej ryzykownego i śmierdzącego, do czego ktoś taki jak on się zupełnie nie nadaje.
Ilość słów: 0

Odpowiedz
meble kuchenne na wymiar cennik warszawa kraków wrocław