Teatrum

Obrazek

Z rozkazu hierarchów wszystkie burdele, getta i inne bezeceństwa zostały oznakowane czerwonymi lampionami w oknach. Po zmroku ich blask rozświetla dzielnicę pożarową łuną, wabiąc wszystkich spragnionych tanich rozrywek i łatwego łupu.


Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Teatrum

Post autor: Dziki Gon » 15 kwie 2018, 19:32

Obrazek Jest coś, czego nie zjesz ani nie wypijesz, a czego lud Novigradu domaga się na równi z chlebem i winem, jeśli nie bardziej. Mowa o rozrywce, ku czci której monumentem jest Teatrum — serce Czerwonej Dzielnicy i jej najbardziej reprezentatywna konstrukcja. Dwieście trzynaście stóp długości i prawie drugie tyle wysokości przysłania cieniem całą najbliższą okolicę, robiąc prawdziwie imponujące wrażenie w świetle dnia. Nie bez przesady mówi się, że pięć wydzielonych i następujących na siebie kondygnacji wraz z podium zdolne jest pomieścić naraz trzecią część wszystkich mieszkańców Novigradu. Całość murowana, gdzieniegdzie podpierana lub uzupełniana drewnianymi konstrukcjami. Otwarty dach z możliwością osłonięcia trybun od deszczu, sieć podziemnych korytarzy, bufety oraz szatnie z natryskami — to tylko niektóre udogodnienia przewidziane na użytek odbywających się tu wydarzeń kulturalnych, tak ważnych w życiu Wolnego Miasta. Wewnątrz okrągłych murów amfiteatru lza zobaczyć wielkie sztuki odgrywane przez przyjezdne lub lokalne trupy aktorskie, wystawiane z pompą religijne inscenizacje podczas większych świąt lub organizowane co kilka lat sportowe igrzyska ku czci miasta otwierane uroczystym rozpaleniem znicza pochodnią przyniesioną z Wielkiej Szpicy. Największe tłumy zobaczyć można tu jednak podczas trwania rycerskich turniejów lub starć zaczerpniętych bezpośrednio z nilfgaardzkiej tradycji gladiatorów. I choć zwykle nie toczy się w nich boju na śmierć i życie, a jedynie do poddania lub niezdolności dalszej walki, wypadki przy pracy są zrozumiałe i dopuszczalne. Kościół Wiecznego Ognia nie kryje swojego zgorszenia tego typu formami rozrywki, wyklinając je z ambon jako bezbożne i dekadenckie, jednako niechętnie tolerując dla dobra miasta oraz jego budżetu. Miejskie Teatrum stanowi także miejsce przeprowadzania ordaliów, zwłaszcza tych odbywających się przez pojedynek sądowy. I chociaż starcia te kończą się śmiercią daleko częściej aniżeli „świeckie” pojedynki, jako sankcjonowany przez kult Ognia wyraz Woli Bożej pozbawione są nijakiego grzechu i dekadencji oraz nieodpłatne dla publiki.
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Teatrum

Post autor: Dziki Gon » 13 lut 2021, 11:30

W pokoju przezywanym „Skarbnikowym” nie zastał Neumanna. Za blatem sosnowego biurka uginającego się pod ciężarem oprawionych w skóry papierów zasiadał jednak młody, ulizany aparatczyk, którego Rudolf tylko kojarzył z widzenia i nie mógł teraz przypomnieć sobie jego miana. Szczupły mężczyzna grabił się lekko nad jakimś pismem, z przygryzionym językiem skrobiąc piórem po pergaminie w tempie godnym rudowego wywijania ostrzem i co chwila licząc coś na palcach albo na drewnianym abakusie, który miał pod ręką.
Pan Rudolf z Tegamo, dzień dobry — przywitał gościa bez podnoszenia głowy. — Pan Tobias rozwiązuje aktualnie problem z dostawą zaopatrzenia, znajdziecie go pewnie w składzie. Mam jednak tutaj wasze beneficjum i nadprogram za wczorajsze ordalia. Winszuję zwycięstwa. Dajcie mi proszę, jedną minutkę.
Księgowy nie naciągnął go na czas, co rzadko się w jego profesji zdarzało, uwinął się nawet w mniej niż minutę. Wyciągnął z kieszonki na piersi kubraka niewielki kluczyk, otworzył jedną z szuflad w biurku i wydobył z niej kolejny klucz, większy. Wycierając w chusteczkę poplamione atramentem palce, podszedł do umiejscowionego w ścianie między dwoma biblioteczkami pancernego skarbczyka, z którego wyciągnął sporawą, drewnianą kasetkę opieczętowaną herbem miasta i postawił ją na blacie. Sprawnie odliczył kwotę honorarium.
Jedna, dwa, trzy… pięć koron tygodniowego wynagrodzenia. Premia… ho, ho, dwadzieścia koron, ktoś słusznie was ceni. — Przesypał monety do płóciennego woreczka, który przesunął w kierunku Rudolfa razem z otwartym na odpowiedniej stronie rejestrem, po czym odłożył kasetkę z powrotem do skrytki, zamykając ją za sobą z głośnym szczęknięciem mechanicznego zamka. Wskazał ruchem głowy na książeczkę ewidencyjną. — Pokwitujcie, proszę, odbiór podpisem. Ostatnia linijka. Dziękuję.
► Pokaż Spoiler
Ilość słów: 0

Ivan
Awatar użytkownika
Posty: 804
Rejestracja: 16 mar 2018, 12:47
Zdrowie: Zdrowy
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Teatrum

Post autor: Ivan » 18 lut 2021, 12:47

Ho, ho — przedrzeźnił monotonnym tonem kałamarza, podsuwającego mu wynagrodzenie uchybiające pamięci Levetza. Szampierz zgarnął ją szybko ze stołu, zanim ktokolwiek zdążył zreflektować się, że wycenili jego psią śmierć o co najmniej dziewiętnaście koronówek za dużo. Ze wstrętem już wkrótce wolnego człowieka zignorował stręczone mu pokwitowanie, odsuwając ze wstrętem od książeczki ewidencyjnej jak od zapchanego rynsztoka w letnie popołudnie. Cięższy o kilka złotych blaszek w płóciennym woreczku, obrócił się i wycofał z sezamu.
Krążył po arenie w poszukiwaniu jednego z lamusów na zbroje i osprzęt, które, jak było mu wiadomo (i o ile Kapito nie kazał ich w końcu uprzątnąć) rozsiane były po całym zapleczu teatrum. Szukał ich, by niby nuworysz z militarną fiksacją albo opity wojną upiór nawiedzać je i bebeszyć w poszukiwaniu pasującej mu na grzbiet przeszywanicy do kompletu z wypchanymi, ochronnymi nogawicami. Oraz solidnego, drewnianego miecza. Takiego jakiego sam wielokrotnie używał na treningach u Heina i podczas lżejszych sparingów. Zdybany, jeśli zdybany, na czynieniu tego bajzlu, raczył ciekawskich lakonicznymi oczywistościami o doraźnej potrzebie wypożyczenia ich w celach treningowych. Bo i na cóż innego miejskiemu zwadźcy podobne klamoty? Do oganiania się od psów?
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Teatrum

Post autor: Dziki Gon » 21 lut 2021, 17:07

Buchalter zawołał za szampierzem nieco spanikowanym głosem. — Panie Rudolfie! Panie Rudolfie, proszę!…
Dalszą część postulatu zagłuszyło trzaśnięcie drzwi do kantorka.
Przedzierając się przez stosy poszczękującego żelastwa i opędzając od obłoków kurzu, Rudolf odnalazł poszczególne elementy niewyszukanej karaceny w graciarni wydartej scenografom przez Kapito, obok wypchanego słomą chochoła w przekrzywionej przyłbicy. Większość drewnianych federów regularnie wykradana była na potrzeby przygotowywanych przez trupę inscenizacji, a jak podejrzewano, także na podpałkę, lecz po przemyszkowaniu kilku kufrów udało mu się odszukać porządny kawałek miecza grożącego drzazgami i bolesnymi siniakami.
Nie zdybał go nikt, nikt bowiem nie miał zwyczaju ni powodu zaglądać do tej konkretnej rupierciarni, może poza Neumannem, a i on używał jej do upychania wyłącznie kompletnie już zniszczałych lub nieużywanych części oręża, które na nic się zdawały jego sotni, ale musiały zgadzać się z miejskim repertorium. Główny skład cechował się znacznie większym ordynkiem, jak dobrze wiedział Rud, utrzymany lepiej jak regimentowy cekhauz.
Dopiero w korytarzu szczęścia Rudolfa poniekąd wyczerpało się. Napotkał na nim kroczącego z skwaszoną miną samego Kapita, jak zawsze lekko upoconego od wymagającej wiecznej bieganiny roboty i bardziej niż lekko zmęczonego. Ujrzawszy szampierza obwieszonego jak sroka przeszywanicą i kolebiącym mu się w ramionach drewnianym mieczem, pokręcił tylko głową.
Bylebyś mi to odniósł potem. W skarbcu był, paszę odebrał? Mało, wiem, ale sam rozumiesz… Precedens. — Wydawało się, jakby przez chwilę chciał dodać coś jeszcze, zrezygnował jednak. Zwykł nie kryć zadowolenia po zwycięstwie „jego” chłopa w ordaliach, niekiedy wręcz świętować z drużyną, jeśli do piachu poszedł doprawdy podły zakapior. Tym razem nie wyglądał, jakby szukał powodu do świętowania, choć na jego twarzy próżno szukać było pogardy lub dezaprobaty. Było tam wymalowana wyłącznie frustracja i zmęczenie.
Ilość słów: 0

Ivan
Awatar użytkownika
Posty: 804
Rejestracja: 16 mar 2018, 12:47
Zdrowie: Zdrowy
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Teatrum

Post autor: Ivan » 23 lut 2021, 20:14

W korytarzu wpadł na okopconego Kapita, samemu otrzepując się z warstwy kurzu i rdzawego pyłu, wychodząc z lamusa z drewnianym federem przytrzymywanym pod pachą.
Odniosę — powiedział. Nie zamierzał. — Był, odebrał.
Wyjaśnienie zbył wzruszeniem ramion. Nie stojąc o to, że mało, bo kompensując sobie wynoszonym na grzbiecie wyposażeniem, choćby tylko symbolicznie. Tym, które w przebłysku irracjonalnego postanowienia ustroił się, by iść w miasto wymierzać — póki co — bezkrwawą zemstę na wszystkich, na których padał cień podejrzeń o zaginięcie jego druha. Dociągnąwszy luźną sprzączkę na piersi kaftana, przełożył treningowego drewniaka do wolnej ręki, czując się jak przedostatni dureń. Przeszywanica, powiedział sobie, zda się w podróży. A w mieście to zmiana wyglądu, nie ta drewniana zabawka, pozwoli opędzić się od psów. Tych Brandesdorfera, nie Horthy’ego. To na początek.
Takie życie — odparł banałem, wyrwawszy się z zamyślenia i nie omieszkawszy rozumieć, a przynajmniej domyślać się przyczyn zmęczenia starego lanisty. A przede wszystkich ich podzielać. — Taka śmierć. Bywaj, Kapito.
Ilość słów: 0

Odpowiedz
meble kuchenne na wymiar cennik warszawa kraków wrocław