Rezydencje wielmożów

Obrazek

Biedota zwykła mawiać, że w Nowym Mieście nawet gnój nie odważa się śmierdzieć. Prawda jest taka, że rzeczy śmierdzące śmierdzą tam jak wszędzie indziej, ale kwitnące klomby świetnie maskują przykre zapachy. Z przykrymi ludźmi nie jest tak łatwo.


Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Rezydencje wielmożów

Post autor: Dziki Gon » 18 mar 2018, 18:49

Obrazek Świeże powietrze, szerokie, zadbane i czyste ulice, świergot ptaków. Przeplatane zielonymi parkanami place, przykryte wielobarwnym kwieciem. Zapach cynamonu zmieszanego z pomarańczami. Brak złodziei i przestępców, wszędzie obecne czujne oko straży miejskiej — to tylko niektóre cechy jednej z najbogatszych ulic Novigradu. Rzekomo. Spotkać tu można majętnych kupców, ważnych polityków, konsulów czy arcykapłanów — oczywiście w towarzystwie większych niż góra osiłków, mało myślących — dużo wojujących. Z rzadka ujrzeć można osobę z niższej kasty, przeważnie służbę salonową lub posłańców. Wszak bez odpowiedniej przepustki łatwo można stracić zęby, a w najgorszym przypadku życie. Domy znacząco wyróżniają się spośród reszty miasta — wysokie, podmurowane kamienice z potężnymi okiennicami, okalające je freski — wszystko świadczy o dobrobycie i wysokiej randze społecznej. Miast tawern znaleźć można restauracje, miast zamtuzów — domy schadzek. Wszystko okryte zostało płachtą pieniądza, choć chyba każdy rozpozna, że korupcja, nielegalny handel i spiski zawsze pozostaną w sercach.
Ilość słów: 0

Ivan
Awatar użytkownika
Posty: 804
Rejestracja: 16 mar 2018, 12:47
Zdrowie: Zdrowy
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Rezydencje wielmożów

Post autor: Ivan » 13 sty 2021, 22:43

Rudolf mimowolnie zabębnił palcami o kuchenny stół, odpływając w krótkie zamyślenie, na które w obecnej, utrzymującej się przez ostatnie dni kondycji psychofizycznej nie miał ani predyspozycji, ani szczególnej ochoty. Wstał znad blatu, w porę przełykając cisnące mu się na usta plugawe przekleństwo, potarł o udo dłoń swędzącą z ochoty, by zamordować nią pierwszego pechowca, który krzywo spojrzy na niego na ulicy.
Rozejrzał się za mieczem, nie pamiętać kiedy odpiętym, znajdując go opartego o beczkę z kapustą. Przepasawszy się bronią, z niedowierzaniem i uznaniem obserwował talent Piechny w dziedzinie konwencjonalnej kompresji wiktuałów. Nie mając na podorędziu luzaka ani osiołka, skosił oczami na chłopaka, a potem na pakunki, samemu podnosząc ten ze świeżo upakowanym słoikiem.
Będziemy się zbierać. Dzięki za prowiant.
Pożegnawszy się ze służbą i poleciwszy chłopakowi, by niósł ostrożnie, Rudolf raz jeszcze rozejrzał się za odpasanym mieczem, zapominając, że zdążył go już przepasać. Nie zapominając zabrać niczego poza sentymentami i kilkoma starymi ubraniami, opuścił siedzibę Morcerfów bez ociągania czy wylewności. Ani pewności, że jeszcze kiedykolwiek ją zobaczy.
Ilość słów: 0

Odpowiedz
meble kuchenne na wymiar cennik warszawa kraków wrocław