Klub ASCEND

Obrazek

Archiwum nieaktualnych tematów.


Hagan
Awatar użytkownika
Posty: 68
Rejestracja: 17 lip 2018, 4:26
Miano: Aco
Zdrowie: Zdrowy
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Klub ASCEND

Post autor: Hagan » 22 kwie 2020, 23:55

Mężczyzna, w przeciwieństwie do rozmówczyni, zdawał się kompletnie niezainteresowany otoczeniem. Łagodnie mówiąc, odebranie mu wzroku niewiele by zmieniło. Wpatrywał się pusto przed siebie, jedynie od czasu do czasu śledząc ruchy siedzącej obok Gorgony czy rzucając pogardliwe spojrzenie na barmana-robota. Gdy akurat nie wygłaszał tyrad na temat swoich mało popularnych poglądów, praktycznie się nie poruszał. Okupował jedynie miejsce na wysokim stołku, nienaturalnie sztywny, wyprostowany.
Tak, taka właśnie jest prawda. Nie ma od niej odstępstw. Na każde pytanie istnieje odpowiedź, która jest prawdą. Jako ludzkość powinniśmy dążyć do poznania prawdy, poprzez zrozumienie jej poszczególnych elementów. Tacy jak ty, niestety, opóźniają nasz postęp. Rozwój duszy, rozwój moralny, rozwój intelektualny. Wybraliście postęp czysto fizyczny, sztuczną ewolucję — zaczął, kompletnie ignorując uwagę o zawarciu odpowiedzi w jednym zdaniu — A przekonuję tych, którzy chcą być przekonani. Rozmawiam z tymi, którzy chcą rozmawiać. Mam świadomość, że większości nie przekonam słowami. Tutaj potrzeba czegoś większego. Lecz i na to przyjdzie czas. Póki co, moje wywody muszą wystarczyć. Możesz podważać ich skuteczność ile tylko zechcesz, lecz wciąż rosnąca liczebność naszej Społeczności dowodzi, że są ludzie spragnieni prawdy.
Wychudzony idealista uśmiechnął się słabo, choć szczerze. Ton jego głosu raz jeszcze się zmienił. Nie było w nim ani żywiołowego fanatyzmu, ani chłodnego cynizmu. Zastąpił je spokój z... nutą rozbawienia. Akim odpuścił sobie również gestykulację, raz tylko wykonując od niechcenia machnięcie swoją biblią. Wokół nieco podkrążonych oczu uwidoczniły się kurze łapki. Zmarszczki na czole nieco się pogłębiły. Jego niezwykle ludzka twarz, tak niepasująca do otoczenia, doskonale zdradzała emocje. Podobnie zresztą, jak mowa jego ciała. Z każdą mijającą minutą jego zdenerwowanie zdawało się maleć, chociaż niezwykle sztywne, spięte ruchy towarzyszyły mu nieustannie. Pokusy tego kręgu piekła, których tak obawiał się mężczyzna w swetrze, nie był aż tak straszne. Nie osłabiły jego przekonań, a wręcz przeciwnie, umocniły je. Przynajmniej póki co.
Touché. — Niemalże instynktownie pięść protezy zacisnęła się mocniej na książce, by po paru chwilach rozluźnić chwyt. — Relikt dawnych dni. Nie żeby cię to jakoś specjalnie obchodziło — odparł — Moje poglądy są natury czysto moralnej. Nie ma w nich elementów ekonomiczno-politycznych. W przeciwieństwie do wielu obecnych na tej sali, udało mi się zachować moje oryginalne przyrodzenie. Skoro już to sprostowałem... to tak, nie pasuję tutaj — w dość nietypowy dla siebie sposób, nie uraczył tego żadnym dodatkowym, przydługim komentarzem. Po prostu zamilkł (jak się okazało, potrafił to zrobić).
Przekręcił nieco głowę, aby odpowiedzieć na skierowanego ku niemu spojrzenie. Westchnął bezgłośnie, obserwując... cokolwiek Wężownica robiła. Ponownie, odpuścił sobie komentarz, zamiast tego odpowiadając na pytanie.
Mam interes, nawet kilka. Zabawne natomiast, że wspominasz o śmierci za ideologię. Moje przekonania doprowadzą co najwyżej do mojej śmierci. Wasz bezmyślny hedonizm, w ogólnym rozrachunku, będzie kosztował o wiele, wiele więcej.
Otworzył usta, by kontynuować swoje moralizmy, nazywane przez niektórych uroczo pierdoleniem głupot. Uprzedził go jednak jegomość, wchodząc mu w słowo. Kilka gróźb i komentarzy wywołało u niego wyraz zastanowienia, uwypuklający jedynie zmarszczki na jego czole. Jego wzrok podążył za ochroniarzem, gdy ten oddalał się w kierunku loży. Cokolwiek planował wcześniej powiedzieć, albo uznał za nieważne, albo zdążył o tym zapomnieć. Zamiast tego, jego płuca wyrzuciły z siebie tylko niskie, gardłowe:
Hm.
Ilość słów: 0

Juno
Awatar użytkownika
Posty: 491
Rejestracja: 23 gru 2018, 17:44
Miano: Morgana Mavelle
Zdrowie: Suchotnica
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Klub ASCEND

Post autor: Juno » 23 kwie 2020, 18:56

Najmocniej przepraszam — zadrwiła inkryminowana o opóźnianie postępu ludzkości Gorgona, wydmuchując nosem obłok dymu. — Nie sądziłam, że moje sztuczne cycki mogą przeszkodzić komuś w rozwoju intelektualnym.
Przyglądała się pozbawionemu jakichkolwiek modyfikacji genetycznych czy terapii odmładzających, zwykłemu do bólu profilowi amisza z głową wspartą na dłoni, szponami drugiej, tej z papierosem, stukając o lustro kontuaru, aż mężczyzna — z łaski bogów czy innych demonów — wreszcie się zamknął.
Twoje gadanie pachnie mi resentymentami, kaznodziejo — rzekła wyraźnie już znudzona rolą wolnej słuchaczki. — A z resentymentami jest jak z dragami. Umiejętnie dozowane dodają życiu kolorytu, ale jak przegniesz pałę, to kończysz zarzygany i obesrany…
Nie no, po co ten pośpiech — zachichotała, odwracając twarz ku nieznajomemu, który — intencjonalnie czy nie — wyratował ją właśnie od niechybnej śmierci z nudów. Rozpoznając w nim cień, który chwilę wcześniej wychynął z windy, zwracając na siebie jej uwagę pochłaniającą światło i barwy aurą, Gorgona otaksowała wzrokiem odzianego w czerń mężczyznę, oglądając go sobie z bliska od stóp do głów bez grama żenady. — Chwalisz się czy żalisz? — wtrąciła rozbawiona, gdy niespiesznie dokończył myśl.
Zamiast odpowiedzi usłyszeli z amiszem dalszy ciąg najemniczej dykteryjki pod tytułem „Wstęp do wpierdolu”. Wyraźnie ożywiona obrotem spraw, tudzież faktem, że przeczucie jej nie myliło, kobieta zawierciła się na barowym stołku, a końcówki jej warkoczy znów zaczęły wić się i skręcać w niespokojnym tańcu.
Jestem czysta jak tyłeczek syntetycznej panny, twardzielu — odrzekła ochroniarzowi, prezentując kły w uśmiechu. — Możesz mnie sprawdzić — judziła, obróciwszy się do niego przodem w pełnej, okrytej tylko holograficzną poświatą i tuszem krasie, otwierając ramiona. — Nie bój się, nie gryzę… o ile nie chcesz.
Nie chciał. Ani sprawdzać, ani być kąsanym. Zostawił domniemaną prowokatorkę i nawiedzonego moralistę tak, jak ich zastał — przy barze, czekających nie wiadomo na co i zamęczających się wzajem swoim wybitnie niedobranym towarzystwem. Gdy odchodził, nie zaszczyciwszy ich ani słowem więcej ponad wypowiedź, którą sobie zaplanował, Gorgona odprowadziła go długim spojrzeniem spod przymrużonych powiek.
Hmm… strasznie sztywny — zauważyła, śledząc oszczędne ruchy zachowawczo odzianego najemnika i przymocowany do jego biodra miecz, w gruncie rzeczy jeszcze bardziej tradycyjny w swej wymowie od księgi kaznodziei. — Myślisz, że przemycił w dupie tytanowy pręt?
Ilość słów: 0
To, co widzisz, co się zdaObrazekjak sen we śnie jeno trwa.

Aid
Awatar użytkownika
Posty: 123
Rejestracja: 16 gru 2019, 12:35
Miano: Aideen Floh'riha
Zdrowie: Daje radę
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Klub ASCEND

Post autor: Aid » 26 kwie 2020, 15:14

Ultramaryna waliła od dołu, magenta z góry. Kobaltowa kula nie szczędziła pulsacyjnego światła, lewitując między bawiącymi się w potopie błysków, jazgotu, szumu i ogólnie niepojętego hałasu i ścisku. Można było to znieść chyba tylko nakładając filtry. Jakby w całej tej obfitości każdy wybierał co chciał, a rzeczywiście niczego nie brakowało. Taki był parkiet.
Bywalcy, zwykle w transie. Na proszkach lub i bez, płynęli między sobą orientując się wobec i wszech, w całym motłochu jednak znajdując miejsce na spontaniczne ruchy zwykle wyaugumentowanych kończyn. Karykatury ideałów, przejaskrawione oblicza wyjątkowości, zwyklaki wyciągające na wierzch klasyki, mieszając je niby oryginalnie z własnymi pomysłami. Zbiór krążących elementów, których nie dało się z grubsza jakoś sensowniej uporządkować do konkretnej subkultury. Każdy miał własną mieszankę indywidualności, często przesadzonej oryginalności. Praktycznie wszyscy pędzili jednak za dokładką dopaminy w strachu przed nudą.

Zabawa zaczynała się, jak dwie indywidualności próbowały się ze sobą zderzyć a z tego coś miało powstać. Czy to miała być tylko wymiana spojrzeń? Może krótki taniec, albo nawet zignorowanie faktu i udawanie, że jednak jest się tutaj z innego powodu, którego wciąż się szuka? To nie był problem WW-CH.
Syntetyk potrafił kilka rzeczy, przede wszystkim przestrzegać procedur, wykonywać polecenia. Wgrany soft miał pewne warunki funkcjonowania. Wedle maszyny wszystko było do policzenia, potrzebował tylko czasu i musiał go sobie kupić. Póki co należało wyczuć rytm muzyki, żeby zminimalizować straty energii. Namierzył kilka źródeł takowej, żeby w walce o przetrwanie w tańcu doładować się. Główny głośnik, latająca kula, błyskające panele pod przezroczystym parkietem i podobne na suficie. Urządzenia elektryczne przy barku też wyglądały "smakowicie". Czas płynął, a WW-CH wiedział, że będzie musiał użyć siły. Już niedługo. Radośnie tańczącym krokiem udał się jednak do łazienek, by doprowadzić awarii zasilania w sektorze czynności pozbywania się balastu. Po to by zaraz wrócić. Inwazyjny soft nie tolerował braku muzyki.
Ilość słów: 0

Zablokowany
meble kuchenne na wymiar cennik warszawa kraków wrocław