Siwy Zagaj

Obrazek

Szumiące bory i skaliste szczyty aż po horyzont. Pośród nich potężne twierdze i grodzone ostrokołem osady, w których twardy i pracowity lud zdaje się żyć jak ongiś pierwsi ludzie Kontynentu — walcząc o każdy skrawek ziemi z elfami oraz otaczającą przyrodą.


Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Siwy Zagaj

Post autor: Dziki Gon » 21 maja 2022, 2:04

Obrazek
Las nieopodal Ban Ard — położony nie dalej na strzelenie z łuku od wiodącego do miasta traktu z gospodą. Zachowany z uwagi na bogactwo zwierzyny i surowca, karczowany wyłącznie na brzegach. Poczyna się przestronnymi i oświetlonymi iglastymi młodnikami, w miarę kolejnych mil w głąb przybiera na zróżnicowaniu drzewostanu o liściasty z reprezentacją buczyn i grabów a także gęstego od krzewin podszytu, stając coraz gęstszym i ciemniejszym. Dalszemu zapuszczaniu się w głąb boru towarzyszy również powiększająca się (choć nieznacznie) stromizna i dominujące krajobraz jary oraz świecące krętymi korzeniami wykroty. Tutejsze warunki, na które składają się wspomniany obfity podszyt i optymalne zacienienie, sprzyjają zarówno grzybobraniu, jak i obecności drobniejszej zwierzyny, z której żyje kilku okolicznych łowców oraz drobny przemysł futrzarski pobliskiego Ban Ard.
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Siwy Zagaj

Post autor: Dziki Gon » 21 maja 2022, 2:58

Czterech podróżnych — wiedźmin, najmita, łowczy oraz białowłosy chłopak, przemierzało las w poszukiwaniu zaginionego psa. Prowadził łowczy Luban, który z całej czwórki najlepiej znał okoliczne ostępy, kierując ich sobie tylko znanymi drogami przez gęstwę, gdyż w tej części lasu próżno było wyglądać już jakichkolwiek duktów czy ścieżek. Drugi w kolejności był Aenar, zaś pochód zamykał Lasota, który wyswobodzony z napierśnika po długiej podróży niemal od razu poczuł różnicę i związaną z nią ulgę. Zwłaszcza w obliczu panującej w lesie temperatury — robiło się parno, odległa burza wisiała w powietrzu.
Jak dotąd nie natrafili na żadne wyraźniejsze tropy. Łowczy Luban przystawał niekiedy, aby przyjrzeć się podłożu, lecz zwykle wstawał krótko po tym, kręcąc głową i podejmując marsz.
Szli niespiesznie, w milczeniu. Panującą między nimi ciszę potrafił uszanować nawet chłopak Lasoty, odzywając się tylko sporadycznie i zawsze szeptem, zwykle by podpytać o coś, co zainteresowało go akurat po drodze — jak dziwny gatunek grzyba rosnącego u korzeni wiekowego grabu lub rozlegające się w koronach ptasie nawoływania o osobliwym trelu. Kilka razy łowczy Luban sam pouczył chłopaka, dając mu okazję do dowiedzenia się czegoś nowego.
Czy są tutaj jakieś potwory? — nie wytrzymał w końcu Daromir, oglądając się kolejno na ojca, a zaraz potem na kroczącego obok Aenara. Ten ostatni jako pierwszy z całego towarzystwa mógł zresztą usłyszeć odległy szmer, mogący być szemrzącym w oddali strumieniem.
A tak właściwie — odezwał się także łowczy Luban, poniewczasie i w sprawie nurtującej go już od pewnego czasu kwestii. — To jaki ma być ten wasz pies, wiedźminie?
Ilość słów: 0

Aenar
Awatar użytkownika
Posty: 24
Rejestracja: 07 kwie 2022, 12:53
Miano: Aenar
Zdrowie: Zdrowy
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Siwy Zagaj

Post autor: Aenar » 24 maja 2022, 15:53

Aenar podążał za łowczym w ciszy, starając się nie robić zbędnego hałasu. Dzień był ciepły i w gęstwinie drzew zaczynało być trochę parno, ale lepsze to niż bagno. Młody wiedźmin słuchał pytań małego odkrywcy podążającego za nim z ciekawością, słysząc pytanie skierowane do niego pokręcił głową przecząco. — Jak na razie nie widziałem nic co by sugerowało obecność potwora w tej okolicy. — Odpowiedział Aenar spoglądając za siebie.
Następnie słysząc pytanie Lubana Aenar pomyślał chwilę i westchnął. — Mała Ludmiłka nie była zbyt szczegółowa co do opisu. — Powiedział po czym opisał jej reakcję na jego medalion i opisał szczegółowo trop, który znalazł na początku. — Dlatego też obstawiam, że Ciapek to z wyglądu może być to młodego wilka podobny lub może to być wilczek, pewności nie mam. — Dodał licząc, że to będzie wystarczająca odpowiedź, choć wiedział, że nie było to zbyt szczegółowo.
Ilość słów: 0
Obrazek

Lasota
Awatar użytkownika
Posty: 285
Rejestracja: 21 kwie 2022, 12:02
Miano: Lasota z rodu Wielomirów
Zdrowie: Zdrowy
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Siwy Zagaj

Post autor: Lasota » 27 maja 2022, 14:13

Lasota był zadowolony z sposobności, w której jego syn poznawał nowych ludzi. Co prawda dorosłych, nie rówieśników, ale przynajmniej czegoś się od nich poduczy. Łysy ojciec wysyłał do potomka spojrzenie pełne aprobaty, kiedy wypytywał on Lubana. Dzięki tej przechadzce Daromir miał okazję się wiele nauczyć.
Dzierżący włócznię łysy wojownik nie odzywał się, bo nie widział ku temu dobrego powodu. Zamiast rozmowy, zachowywał czujność, gdyż wiedział, że drużyna mogła natrafić na niebezpieczeństwo pod postacią komand elfów. Las był dla nich teatrem działań, ich zaszyci w gęstwinach łucznicy zsyłali śmierć na nieświadomych niczego ludzi. Być może ten las był wolny od tej hołoty, jednak nigdy do końca człowiek nie mógł być tego pewien.
Dopiero słowa przedstawiające stan wiedzy wiedźmina na temat psa zainteresowały Lasotę.
— Nie masz pewności. W takim razie, panowie, pozwalamy, aby bogowie rzucali kośćmi i zdajemy się na los. Bo wygląda na to, że nie do końca wiemy, jak wygląda ten psiak. — Przemówił rozbawionym głosem. Nie miał za złe wiedźminowi, że nie dopytał niezbędnych szczegółów, które byłyby pomocne w poszukiwaniach. W końcu szukali psa, nie zbira, więc nieporadność w tym przypadku wyłącznie wywoływała śmiech. Lasota wykonywał swoje zadanie, uczył młodego, więc dla niego czas był dobrze wykorzystywany.
Wojownik zatrzymał się i przywołał Daromira gestem. Wyciągnął bukłak z czystą wodą.
— Pij, młody. Pamiętaj, zawsze trzeba dużo pić przy takiej pogodzie. No to chlup w ten dziób — przedstawił oczywisty fakt ryzyka odwodnienia głosem pouczającym, ale i dziarskim. Brzmiało to nieco niepoważnie, być może Lasota chciał rozbawić syna.
Potem napił się i Lasota.
— Parno jest. Myślicie, że burza idzie? — zapytał niepewnie.
Ilość słów: 0
Kill count:
  1. zaskroniec

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Siwy Zagaj

Post autor: Dziki Gon » 28 maja 2022, 0:30

Aenar w istocie nie dostrzegał niczego, co zwiastowałoby obecność potwora. Jedynym — lecz mylącym tropem — był medalion z wilczym łbem, który w obecności białowłosego chłopaka drażnił i alarmował lekkim, acz nieustannym drżeniem.
A ja kiedyś widziałem — włączył się do rozmowy łowczy Luban, ściszając nieco głosu i zrównując się z wiedźminem. — Dawniej, w głębi lasu. Wielkiego odyńca, rozprutego jak półtuszę i wyżartego środka. Nie znam co za licho potrafiłoby tak sprawić ścierwo, ale wierzajcie mi, że to nie było żadne zwierzę. Od tego czasu omijam tamtą okolicę szerokim łukiem.
Chłopy gadali mi o leśnych ludziach i borowych, co pokazują się kiedy między drzewami. — Myśliwy kontynuował nadnaturalny i widocznie frapujący go wątek, korzystając z obecności zawodowca w towarzystwie. — Ale nie wiem, czy aby sobie nie dworowali, albo gorzałka nie rzuciła im się na oczy.
Potomek Lasoty niemal potykał się o mijane korzenie, byle tylko nadążyć za Lubanem i wiedźminem, chciwie łowiąc każde słowo z toczonej przez nich rozmowy. Na wzmiankę o leśnych ludziach, zmrużył oczy i bacznie taksował każde mijane drzewo.
Nauczony doświadczeniem Lasota uprzedził syna w zamiarach, od dłuższego czasu zabezpieczając pochód drużyny swoją wzmożoną uwagą i czujnością, tam, gdzie nie sięgały oczy prowadzącego ich przewodnika.
Szli, rozmawiając. Ptaki, także wieszczące słotę, coraz gęściej oblatywały pnie mijanych przez nich drzew, gwarzyły ze sobą z gałęzi swoją świergotliwą i zróżnicowaną mową. Co jakiś czas przystawali, aby rozejrzeć się w poszukiwaniu śladów, ulżenia pęcherzowi lub wprost przeciwnie — aby uzupełnić płyny. Przywołany Darmoir, który w zaaferowaniu nowościami nie wsłuchiwał się w potrzeby własnego ciała, teraz niemal groził wydudlaniem połowy bukłaka od jednego machu.
Idzie, idzie — potaknął oparty o drzewo Luban, podzielając spostrzeżenie wojaka o pogodzie. — Nierychliwie, ale idzie. Wisi od rana, byłoby dobrze, coby w końcu spadło. Abyśmy uchowali się do wyjścia z lasu.
No — przytaknął sobie, zakończywszy wywód, po czym wskazując na przejaśniającą się ścianę drzew w dali przed nimi. — My już są niedaleko strumyka. Płytki, to przejdziemy bez problemu. A że bystry to i napełni się przy okazji manierki. Któryś z was, panowie, wędkuje może? Bo kawałek wyżej, w górnym biegu, jest bardzo akuratne łowisko. Siła ryb, a i raków w bród…
Coś, być może przedłużająca się cisza i brak pytań ze strony syna lub niezrozumiałe przeczucie, tknęło naraz Lasotę, każąc mu odszukać Daromira wzrokiem. W tym samym czasie medalion na piersi Aenara targnął się mocniej niż dotychczas.
Daromir, pozostający na uboczu podczas trwania ich rozmowy, przykucnął nieruchomo, wpatrując się w ściółkę pod swoimi nogami. Zacieniony podszyt odpowiadał mu spojrzeniem pary gadzich oczu o pionowej źrenicy.
Chłopiec jak zahipnotyzowany patrzył, kiedy z usłanego drobnymi liśćmi i igłami podłoża, powoli wynurza się niewielki, ruchliwy kształt o gibkim, łuskowatym ciele naznaczony ciemną pręgą, biegnąca przez popielaty grzbiet. Nie poruszył się nawet wówczas, kiedy ten wystawił z trójkątnej głowy czarny, rozwidlony język smakując parne oraz oddech znajdującego się tuż naprzeciw chłopca.
Ilość słów: 0

Lasota
Awatar użytkownika
Posty: 285
Rejestracja: 21 kwie 2022, 12:02
Miano: Lasota z rodu Wielomirów
Zdrowie: Zdrowy
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Siwy Zagaj

Post autor: Lasota » 28 maja 2022, 1:04

Wzmianka o wędkarstwie nie zainteresowała Lasotę, ponieważ nie umiał i nie lubił wędkować, niemniej odnotował w pamięci informację, iż pobliski zbiornik wodny obfitował w ryby. Czuł, że mogłaby mu się ta wiedza przydać w przyszłości. Dawniej, za czasów swojej młodości, pamiętał okresy, kiedy interes szedł kiepsko i trzeba było wyżyć z tego, co dawała ziemia i las. Wolał do tych dni nie wracać.
Po pewnym czasie przeczucie tknęło Lasotę. Jego synek nie odzywał się, nie zadawał pytań, zrobił się podejrzanie cichy. Zerknął na niego, a potem zorientował się, że chłopak patrzył na konkretny punkt, więc oczy ojca powędrowały za tym punktem. Na początku wojownik nie zauważył kształtu, ale dłuższa obserwacja pozwoliła mu na częściowe rozpoznanie zwierzęcia, które czaiło się w ściółce. Przypominało węża.
Najemnik natychmiast zareagował, ale spokojnie.
Pierw spojrzał na swoich dorosłych kompanów i przyłożył swój palec do ust, aby dać im do zrozumienia, żeby byli cicho. Później wskazał palcem na miejsce, gdzie znajdowała się bestia. Lasota zamierzał wykorzystać fascynację chłopaka, dzięki niej nie wykonywał gwałtownych ruchów, przez co zyskali nieco czasu.
Ojciec zmienił chwyt na swojej włóczni, aby maksymalnie wykorzystać jej zasięg. Dłonie zacisnęły się na dolnej części drzewca. Postanowił się podkraść na zasięg ataku. Kiedy uzyskałby zasięg, dźgnąłby swą bronią w zwierzę.
► Pokaż Spoiler
Ilość słów: 0
Kill count:
  1. zaskroniec

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Siwy Zagaj

Post autor: Dziki Gon » 01 cze 2022, 20:59

Łowczy Luban nie poruszył się ani nie odezwał. Na dany znak mu znak ostrożnie i bez zbędnego hałasu zdjął łuk z ramienia oraz wyciągnął rękę do kołczana po pierzastą strzałę.
Chłopak Lasoty, nie przejmując się zapadająca wokoło ciszą, przyglądał się gadowi w niemym milczeniu. Gad odwzajemniał spojrzenie i ciekawość — uniósłszy przód łuskowatego tułowia ponad ziemię, kołysał tylko trójkątnym łbem, od czasu do czasu wysuwając szybki, rozwidlony język. Obydwaj — chłopak i gad trwali naprzeciw siebie w osobliwym, nienaturalnym wręcz bezruchu.
Lasota miał dosyć czasu, by starannie zaplanować akcję i przymierzyć się do ataku. Pomimo działających na korzyść węża maskujących półcieni lasu, pomimo nieporęcznej do polowania na gada broni, wojak złożył się i uderzył bez ochyby, korzystając z przytłumionej uwagi zwierzęcia, które wbrew swemu instynktowi nie spodziewało się zbliżającej na niego zasadzki.
Kończysty grot włóczni, wymierzony z bliska był zręczny i celny, dosięgając wijącego się celu. Gad wydał z siebie przeciągły syk, zatrzepotał w przedśmiertnej konwulsji, bijąc ogonem na wszystkie strony, by w końcu skręcić się bez życia pośród ciemnego podszytu.
Daromir ocknął się jakby ze snu, zamrugawszy kilka razy i rozglądając się wkoło jak gdyby zaspanymi oczami. Dostrzegając opodal dzierżącego włócznię ojca, przyjrzał mu się z zaskoczeniem.
Co robisz, tata?
Stojący obok Luban westchnął z ulgą, zdejmując narychtowaną strzałę z cięciwy. Podszedł do znaczącego ziemię łuskowatego ścierwa, przyglądając mu się z zainteresowaniem.
Zaskroniec — odparł z niejakim zaskoczeniem, trącając martwą gadzinę czubkiem buta. — Zwykły zaskroniec. A dałbym słowo, że zrazu widziałem…
Łowca nie dokończył, potrząsnąwszy tylko głową, jak gdyby chcąc opędzić się od rojących zwidów i nonsensów. Zaraz potem zerknął z wyczekiwaniem na Lasotę, czekając aż ten zajmie się synem i będą mogli wznowić wędrówkę.
Ilość słów: 0

Lasota
Awatar użytkownika
Posty: 285
Rejestracja: 21 kwie 2022, 12:02
Miano: Lasota z rodu Wielomirów
Zdrowie: Zdrowy
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Siwy Zagaj

Post autor: Lasota » 06 cze 2022, 13:44

— Żmiję — dokończył ponuro Lasota.
Wojownik rozejrzał się raz jeszcze po okolicy, aby upewnić się, że żadne inne stworzenie nie czaiło się w poszyciu. Potem spojrzał na syna. Spojrzał surowo.
Lasota przykucnął przy Daromirze, obaj zrównali się wzrokiem.
— Daro! — zaczął mocnym głosem. — Gdzie ty?! Hejże, Daro, gdzie ty?! — Mówiąc, pstrykał palcami przy licu małolata.
— Młody, śpisz! Co ty robisz? Chcesz, żeby cię węże pokąsały?— pytał gniewnie. — Mamy umowę. Masz mówić o wszystkim, co się tutaj rusza! Masz być uważny!
Najemnik powstał gwałtownym ruchem. Otwierał i zamykał pięść z nerwów, mocno przeżywał nieuważność potomka.
— Daromirze! — zwrócił się raz jeszcze do syna ognistym tonem. — Przyroda pożera. Wszystko chce cię tutaj dopaść. Patrz! Rozejrzyj się! — żwawo wzmacniał wypowiedź gestykulacją. Otwartą dłonią wskazał na las. — Cały czas trwa tutaj walka. Wszyscy kontra wszyscy. Kleszcz chce dopaść zwierza i człowieka. Ptak dopada kleszcze, zabija owady w drzewach. Mniejsze drzewka przegrywają w wspinaczce ku słońcu. Sarenka zjada roślinę, wilk zjada sarenkę. Grzyby żerują na drzewach. Każdy chce dopaść każdego.
Gwałtownie doskoczył do syna, aby go przerazić.
— Przyroda pożera, synu. Weź się w garść i czuwaj! Bo zjedzą cię żywcem.
Popatrzył na syna przez chwilę, aby ocenić jego reakcję. Potem dał znać łowczemu, iż mogli ruszać dalej.
Ilość słów: 0
Kill count:
  1. zaskroniec

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Siwy Zagaj

Post autor: Dziki Gon » 09 cze 2022, 23:06

Wzrok chłopaka był mętny, zupełnie jak gdyby wyrwano go ze snu, albo wybudził się był właśnie z popołudniowej drzemki. Zareagował, niemrawo, dopiero na trzecie pstryknięcie.
Ja… tak na moment. Szłem i był taki wąż. Błyszczał się cały i patrzył na mnie, zawołał mnie po imieniu… I popatrzyłem się na niego, on na mnie i zrobiło mi się ciepło i zamknąłem oczy, a potem, a potem…
Chłopak ucichnął naraz pod wpływem ostrzegawczej tyrady ojca. Pouczony o czyhającym zagrożeniu, rozejrzał się niepewnie. Rozdziawił buzię. Niemal podskoczył, kiedy ojciec doskoczył do niego, by poprzeć naukę stosownym efektem. Jego reakcją było pociągnięcie nosem i napływające do oczu łzy. Mały walczył ze sobą, aby nie rozbeczeć się na głos w środku pełnego niebezpieczeństw — kleszczy, sarenek — lasu. Nie chciał być mniejszym drzewkiem przegrywającym wspinaczkę.
No, po strachu. Dobrze, że nic się nie stało — mruknął łowczy Luban, chcąc nieco rozładować atmosferę i odegrać rolę dobrego strażnika. — Twój tatko zareagował w czas, ale i ty musisz mieć oczy dookoła głowy. Obaczcie czy małemu nic nie jest i możemy ruszać mości Lasota. Słyszycie, wiedź…
Luban obrócił się, by przemówić do Aenara, lecz nie zastał go tam, gdzie tamten stał jeszcze chwilę temu. Nie było widać go także nigdzie w pobliżu.
Cholera — zaklął cicho pod nosem, nie dostrzegając żadnych śladów mutanta wokół, ani pomiędzy drzewami. — Dziwnie. Coraz dziwniej.
Nie miał czasu, żeby zdziwić i zaniepokoić się bardziej. Z rozmyślań oraz postanowienia sobie w duchu, że ostatni raz zapuszcza się w puszczę w tak osobliwym towarzystwie, wyrwały go dobiegające ich z oddali odgłosy szczekania.
Szczek — wyrzekł, dziwiąc się po raz wtóry w tak krótkim czasie i oglądając się na Lasotę, który sam również nie mógł nie usłyszeć poczynającego się w oddali odgłosu. — Zwykły pieski szczek. Jak u domowego burka. A jednak.
► Pokaż Spoiler
Ilość słów: 0

Lasota
Awatar użytkownika
Posty: 285
Rejestracja: 21 kwie 2022, 12:02
Miano: Lasota z rodu Wielomirów
Zdrowie: Zdrowy
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Siwy Zagaj

Post autor: Lasota » 10 cze 2022, 9:31

Lasota był przyziemnym człowiekiem i wiele nie myślał nad tłumaczeniem syna. Gadające węże z całą pewnością wynikały z bujnej wyobraźni chłopaka, więc ojciec jedynie westchnął w reakcji na te słowa. Jedynie, co zastanawiało go to wzmianka o tym, że temperatura ciała Dara się zwiększyła, zazwyczaj dzieciaki nie dodają takich szczegółów do przedstawionej relacji o zmyślonym, gadającym wężu.
Najemnik przykucnął przy synu w celu dokonania oględzin.
— Daro, z wężami już nie gadamy. Obślizgłe są, kąsają, oszukują. Takie omijamy szerokim łukiem, a jak się nie da, to walisz je po łbie z bezpiecznej odległości — tłumaczył dziecięcą logiką w neutralnym tonem. — Ale jak znajdziemy pieska, to sobie z nim pogadasz. Zgoda? Zaprowadzisz do dziewczynki, która go szuka — dokończył optymistycznym głosem.
Wzmianka o zniknięciu wiedźmina pozwoliła Lasocie na potwierdzenie swoich metod wychowawczych, lecz także nie ukrywał zdziwienia z tajemniczego zaginięcia towarzysza.
— Młody, dlatego uważamy w lesie. Bo ludzie znikają — wyrzekł przestrogę czujnie. — Trzymaj się blisko mnie.
Po chwili drużyna usłyszała pieska.
— To idziemy po niego. Prowadź, Luban.
Ilość słów: 0
Kill count:
  1. zaskroniec

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Siwy Zagaj

Post autor: Dziki Gon » 12 cze 2022, 0:21

Daro skinął na ojcowskie ostrzeżenie, rozmazując uroniona ukradkiem łzę na buzi. Na wzmiankę o podjęciu łowów bardzo szybko zapomniał o niedawnym zdarzeniu i z niecierpliwością wyglądał dalszej drogi. Swoją gotowość oznajmił radosnym i skwapliwym potakiwaniem i ogólną pobudliwością. Tym razem bardziej czujną niż dotychczas.
Luban prowadził. Nie kłamał też względem ich położenia — faktycznie okazali się być bardzo blisko strumienia. Jego dzieląca las błękitna wstęga wkrótce ukazała im się przed oczami wraz z prześwitem nieba chwilowo rozpogodzonego, lecz grożącego odległymi chmurami zbierającymi się na horyzoncie. Schodząc ostrożnie w dół, zeszli na kamienno-piaszczysty brzeg. Zakręcająca w tym miejscu rzeczka była całkiem płytka, a przy tym niezbyt rwąca. Daliby radę przeprawić się przez nią pieszo i nie obmyłaby ich przy tym wiele powyżej kolan. Ponad wszelką wątpliwość nadawała się również do picia lub obmycia. W jej przejrzystym nurcie dostrzegało się falujące wodne trawy oraz przemykające między nimi drobne, srebrzyste rybki żywe jak rtęć.
Łowczy zaprowadził ich nad skraj szemrzącej miarowo wody, zwracając uwagę Lasoty, wskazał na przeciwległy bieg i miejsce, w którym skalista skarpa lasu odznaczała się skąpanym w czerni otworem groty. Tuż pod jamą, poszczekując raz po raz ostrym i wysokim głosem, warował pilnie pies o smukłej budowie i krótkiej, ciemnej i gęsto umaszczonej sierści. Nie wykazywał w owym umaszczeniu żadnych odstęp w postaci łat, plam lub ciapek, aczkolwiek dziecięca onomastyka potrafiła bywać zgoła wybujała i niekoniecznie odzwierciedlająca rzeczywiste właściwości opisywanych zjawisk.
O, tamój jest! Widzicie, mości Lasota?


► Pokaż Spoiler
Ilość słów: 0

Lasota
Awatar użytkownika
Posty: 285
Rejestracja: 21 kwie 2022, 12:02
Miano: Lasota z rodu Wielomirów
Zdrowie: Zdrowy
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Siwy Zagaj

Post autor: Lasota » 12 cze 2022, 12:50

Lasota uważnie obserwował syna, kiedy uronił on łzę. Gdy chłopak przegnał smutek i znów był gotów do dalszej drogi, ojciec uśmiechnął się. Był zadowolony z takiej postawy. Kiwnął z aprobatą głową, a następnie zamknął pochód ku strumieniowi.
— Ładnie tu. — Skomentował widok nowej okolicy, spodobało się tutaj Lasocie. Na znak uznania dzieła przyrody, cicho podziękował Wszechmatce za sposobność obcowania z pierwotnym pięknem.
Po drugiej stronie rzeczki znajdował się pies. Wyglądał tak, jakby czegoś pilnował. Specyficzne zachowanie psa nie zaniepokoiło wojownika tak bardzo jak widok pieczary za czworonogiem, która byłaby dobrym siedliskiem dla drapieżnika. Wojownik dokonał retrospekcji i spróbował sobie przypomnieć czy w jego ojczyźnie żyły niedźwiedzie.
— Patrzcie na jaskinię. Lubanie, chadzałeś tędy wiele razy, znasz tę pieczarę? Upewnijmy się, że żaden większy zwierz nie ma tego miejsca za swoje legowisko — wypowiedział ostatnie zdanie rozkazującym tonem, chociaż nieumyślnym. Lasota czasem się zapominał i traktował swoich kompanów jak towarzyszy broni, którymi dowodził.
Łysy szlachcic zatem zaczął wyszukiwać śladów drapieżników, w szczególności w pobliżu jaskini. Musiał upewnić się, że ewentualna przeprawa na drugą stronę brzegu nie spotkałaby się z kłopotami.
Po chwili podszedł do syna i podał mu suszone mięso.
— Dobra, młody. Weź mięcho i spróbuj nawoływać pieska. Płytko tutaj, może sam przyjdzie. My się z Lubanem trochę oddalimy, a ty zachęć psinę. Ciapek się wabi ten pies. — Poklepał lekko młodego po ramieniu, a następnie dał znać Lubanowi, żeby oddalić się od chłopaka o kilka kroków.
Ilość słów: 0
Kill count:
  1. zaskroniec

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Siwy Zagaj

Post autor: Dziki Gon » 13 cze 2022, 23:39

Po drugiej stronie rzeczki znajdował się pies. Krążył przy grocie, przypadał do ziemi, to wzlatywał znad niej, by wypełnić okolicę swym głośnym i przenikliwym szczekiem. Pies faktycznie wyglądał jakby czegoś pilnował lub…
Złapał trop — dodał ciszej stojący ramię w ramię z Lasotą łowczy, mrużąc oczy na dziwnie zachowującą się sobakę. Zarówno stary wiarus, jak i Luban wiedzieli, że ich ojczyzna jest domem rozlicznych niedźwiedzi zamieszkujących tutejsze bory. Myśliwy jak gdyby domyślając się, co chodzi rycerzowi po głowie, potaknął z wolna w odpowiedzi na jego pytanie. — Kojarzę ją. Ale zawsze omijałem. Jakem mówił, zwykle forsowałem rzeczułkę wyżej, żeby połowić.
Mały Daromir już przymierzający się do głębokości strumyka, odebrał od ojca nieco suszonego mięsa mającego posłużyć jako wabik na obszczekującego jamę psa.
Ciapek! Ciapek! — wołał go z usłanego jasnymi kamykami brzegu, wymachując przekazanym mu prowiantem. Psisko zastrzygło uchem, łypnęło z boku na zgromadzonych po drugiej stronie rzeki ludzi, po czym wróciło do obszczekiwania.
Tak łatwo chyba nie podejdzie… — mruknął Luban, wpuszczając nogawki spodni w cholewy wysokich, skórzanych butów. — Uważajcie stąpając przy przeprawie. Rzeka płytka i nurt nie rwisty, ale kamienie śliskie.
Ruszyli przed siebie. Luban pierwszy, dobywając dla ostrożności łuku oraz zachodząc w kierunku psa po jednym. Stąpał ostrożnie, tak aby nie poślizgnąć się na obłych, ścielących dno kamykach ani nie zdradzić się przedwcześnie zbyt głośnym rozchlapywaniem wody płynącego nurtu. Zbliżając się, wypatrywał śladów, których nie mogli dostrzec z daleka. Świadome ich obecności psisko, oglądało się na nich niepewnie, to obracało w kierunku jamy, pomerdując w podnieceniu długim, smukłym ogonem.
Ilość słów: 0

Lasota
Awatar użytkownika
Posty: 285
Rejestracja: 21 kwie 2022, 12:02
Miano: Lasota z rodu Wielomirów
Zdrowie: Zdrowy
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Siwy Zagaj

Post autor: Lasota » 14 cze 2022, 12:00

Kiedy Daro nawoływał psa, Lasota badał zachowanie czworonoga. Ten nie zamierzał opuścić swojego miejsca, a chociaż spostrzegł on kawał mięcha, nie zamierzał zdradzić swoich zamiarów w zamian za jedzenie. Czym dłużej najemnik obserwował psa, tym bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że natrafili na wytresowaną bestię, niżeli podwórkowca.
— Wiedźmin coś wspominał, że pies za czymś pognał... — zastanawiał się na głos. — Ciekawe czy natrafiliśmy na Ciapka, a nie na innego psa.
Luban wypowiedział komendę przekroczenia strumienia, więc zanim Lasota wszedł do wody, odwrócił się w stronę gęstwin, aby wypatrzeć długi kij dla Daromira. Kiedy odnalazł takowy, przekazał synowi.
— Przed krokiem zawsze badasz grunt kijem, bo nawet spokojny strumień bywa zdradliwy. Patrz, co robię i podążaj — wydał polecenie dzieciakowi.
Lasota posługując się drzewcem własnej włóczni niczym kijem, grotem skierowanej ku niebu, miarkował kamienie pod wodą, żeby wytyczyć pewny szlak. Nie szedł prosto na psa i do jaskini, brał zwierzaka od flanki, równoległej do kierunku Lubana. Celem był lewy, skalny załom.
— Ciapek, do nogi! — nawoływał przyjaźnie, żeby zachęcić psinę do przyjaznej interakcji.
Ilość słów: 0
Kill count:
  1. zaskroniec

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Siwy Zagaj

Post autor: Dziki Gon » 15 cze 2022, 22:47

Obydwaj, rycerz i łowczy rozdzielili się i ruszyli przez strumień w różnych kierunkach, aby zażyć czworonoga z mańki i ograniczyć mu możliwości ucieczki. Wyposażony w kij Daromir, zachwycony faktem jego posiadania, wszedł w nurt strumyka i kroczył nim raźno, rozchlapując wodę, a zachwiawszy się tylko raz, lecz bardzo szybko znajdując sobie podpórkę. Wkrótce cała trójka znalazła się na przeciwległym brzegu.
Ich obecność nie uszła uwadze psa, który okręcił się wokół siebie, wydał kilka głośniejszych szczeknięć i odsunął bliżej jamy, zerkając na przybliżających się ludzi. Domniemany Ciapek, jak udało się już pomiarkować Lasocie, był niewątpliwie rasowy, ale stan jego sierści oraz widoczne wychudzenie zdradzały towarzyszące mu w ostatnich dniach trudy.
Nieufny. Pewno temu, że trochę zdziczały — odgadywał, podkradający się ostrożnie w kierunku groty i psa łowca Luban. Zaraz jednak, za przykładem Lasoty, przeniósł swoją uwagę na otaczające grotę tropy, starając się wypatrzeć w nich coś poza psimi śladami. Stojący przy brzegu i w wodzie po kostki Daromir nawoływał w tym czasie psiaka, wciąż machając wręczonym mu wcześniej surowym mięsem.
Ciapek! Ciapuś! Chodź, chodź!
Obydwaj, rycerz i łowczy niemal jednocześnie zauważyli wyblakły, lecz nadal wyraźny krwawy trop na piasku prowadzący w kierunku jamy. Oraz wielkie i szerokie ślady wyposażonych w pazury łap. Luban zamarł w pół kroku, unosząc głowę oraz skupione, pełne ostrzeżenia spojrzenie na Lasotę. Wyciągnął również dłoń w bok, we wstrzymującym geście.
Tylko spokojnie. I ani kroku dalej — odezwał się powoli i spokojnie, tylko na tyle głośno, aby być słyszanym przez dzielącą ich odległość i szumiący im za plecami strumień. — Weźcie dzieciaka i wycofajmy się, zanim…
Było za późno.
W pierwszej chwili spostrzegli to po nagle pobudzonym Ciapku, który wbrew wcześniejszym oporom, teraz obrócił się do nich chwostem i zjeżył na grzbiecie, objawiając kły w kierunku czerni groty, która naraz zaczęła nabierać kosmatych i potężnych kształtów. Nie czekali długo, aż z opatulających wnętrze jaskini ciemności, na światło dzienne wychynął szeroki i ciemnobrązowy łeb króla kaedweńskich puszcz. Niejednemu skorzej było widzieć go przybitego do tarczy, jako ozdobę podsieni, niżeli na żywo przed własnym nosem. Tak jak oni teraz.

► Pokaż Spoiler
Ilość słów: 0

Odpowiedz
meble kuchenne na wymiar cennik warszawa kraków wrocław