Oberża „Pod rozpiętym gorsetem”
: 14 sty 2021, 17:33
Co to za miasto, co to za wieś? Ani poruchać, ani coś zjeść!
— Fraszka ludowa, której zaprzeczenie stanowi niniejszy przybytek
Murowana z zewnątrz oberża mieszcząca się przy zachodnim skraju rybnego targu. Zadaszony balkonową balustradą ganek z kolorowym szyldem patrzą prosto na przylegające do placu podwórko, na którym znajdują się również stajnie oberży. Wykończone drewnem wnętrze parteru gospody, zwykle gwarne i wesołe, wypełniają długie ławy i stoły, zdobiące ściany niewyszukane tapiserie oraz beczki trunków i śledzi, te ostatnie szczególnie gęsto po drugiej stronie szynkwasu ulokowanego pod ścianą z narożnikiem. Za służbę i towarzystwo robią tu wesołe panienki, serwujące trunki, jadło oraz siebie same, zwykle w zaścianku oberży. Przybytek gości głównie marynarzy mających fantazję i sakiewkę zbłądzić za mury nabrzeża lub znużonych długimi podróżami kupców, mających swoje potrzeby, zaś żony na drugim końcu kraju. Obydwie grupy, wespół z dziewczynkami koegzystują tu (zazwyczaj pokojowo), nie wyczerpując przy tym listy osób przewijających się przez oberżę. Miejsce jest odwiedzane bowiem często i chętnie przez rozmaitych bywalców miasta, nie tylko przyjezdnych. Ani chybi ze względu na komplementarność swojej oferty w zaspokajaniu podstawowych ludzkich potrzeb.