Strona 1 z 1

Rzeźnik

: 19 lut 2021, 22:15
autor: Dziki Gon
Obrazek
Jest golonka. Jest kiełbasa, jest słonina, są nóżki w galarecie. Słowem, są korzyści! Nie ma co tedy nosem kręcić, że wszędzie nasrane.
— „Pani Jeziora”


Na obrzeżach przedmieść stoi długie, bielone domostwo kryte ocieplanym strzechą dachem z grodzonym płotem podwórkiem, na którym poza gumnem i gospodarskim obejściem ustawione są dwa stragany oraz lepiące od juchy stoły, na których porcjuje się świeże połacie mięsa oraz lokalne rarytasy i wyroby, w tym słynne na całe podgrodzie wędzone kiełbasy — wolnopsujący się i ulubiony prowiant wszystkich myśliwych oraz ludzi uczciwego rzemiosła. A także słonina i smalec, stanowiące pierwszy wybór pod zagryzkę wszystkich tych, którzy tutejszą jatkę uważają przede wszystkim za dopełnienie lokalnej gorzelni. Na lewo od bielonego domu, między jego skrajną ścianą a płotem urządzona została także wędzarnia ze spiżarką, dalej za nią, na tyłach podwórka — drewniana obórka i chlewik wespół z zabłoconą i zagnojoną zagrodą, gdzie w błogiej nieświadomości tuczą się przyszłe specjały.