Plac Skrybów

Obrazek

Niewielkie, lecz bogate miasto cieszące się bogactwem zarówno materialnym jak i kulturalnym. W dużej mierze dzięki kurateli oraz potrzebom tutejszych magów przebywających w męskiej akademii czarodziejów zlokalizowanej w lasach nieopodal jego murów.


Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Plac Skrybów

Post autor: Dziki Gon » 23 mar 2021, 10:16

Obrazek Sąsiadujący od południowego zachodu z rynkiem głównym Plac Skrybów pełnił niegdyś funkcję rynku pomocniczego, na którym handlowano solą kamienną i kruszcami. Z czasem jednak skromne złoża pobliskich Gór Sinych zostały wyeksploatowane, kupcy przebranżowili się bądź splajtowali, a na dawnym Targu Mineralnym ostali się jeno skrybowie oraz ich pulpity, przy których sporządzali spisy towarów, umowy, weksle i wszelkiej maści obliczenia, czasem też świńskie fraszki dla krotochwili czy listy miłosne dla niepiśmiennych mieszkańców Ban Ard. Jako że tych ostatnich zawsze było pod dostatkiem, obrotni kopiści nie zasypiali gruszek w popiele. Wkrótce wszyscy w mieście wiedzieli, gdzie się udać, by list odczytać bądź zredagować własny, gdy samemu się nie potrafiło, a kojarzony ze skrybami plac obrodził w związane z piśmiennictwem sklepy i kramy, zyskując również obecną nazwę. Z bogatego asortymentu akcesoriów „biurowych” — od piór, nożyków, kałamarzy i atramentów, przez lak do pieczęci, tabliczki woskowe i rylce, po najrozmaitsze papiery i pergaminy — korzystają przede wszystkim rezydujący w pobliskiej Akademii Magii czarodzieje, lokalni możni, urzędnicy oraz oczywiście sami skrybowie. Z technicznego punktu widzenia plac jest kwadratem ubitej ziemi o boku około piętnastu sążni i luźnej kamienno-drewnianej zabudowie, której centrum stanowi nakryta żeliwną kratą nieczynna studnia. Nad placem góruje położona przy północnym jego krańcu trzykondygnacyjna kamienica z podcieniami nazywana Skrybówką, w której mieści się zagłębie ban ardzkiej działalności piśmienniczej. Jeśli wierzyć plotkom, oprócz romantycznych listów i pozwów obejmującej także kolportaż świńskich obrazków oraz treści wywrotowych.
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Plac Skrybów

Post autor: Dziki Gon » 14 kwie 2022, 22:23

Ludzie schodzili Aenarowi z drogi.
Pomimo ścisku i zamieszania panującego o tej porze na placu skrybów, wiedźmin jako jeden z nielicznych cieszył się przywilejem bycia omijanym przez barki i łokcie przeciskających w ciżbie przechodniów. Niniejszy przywilej zawdzięczał kolejno swoim oczom, noszonej na widoku broni obciążającej mu pas i rzemień na plecach oraz srebrnemu medalionowi z wyszczerzonym wilkiem, w świetle popołudniowego słońca widocznym już z daleka, błyskającego złowrogimi refleksami.
Tu w Kaedwen, niedaleko cechowej siedziby Wilków, niewielu było takich, którzy nie kojarzyliby tego znaku. Którzy nie wiedzieliby, co oznaczał ani z czym mógł się wiązać. Dlatego w większości przechodnie unikali go. Odwracając spojrzenia, obchodzili go możliwie szerokim łukiem, a co bardziej przesądni spluwali przy tym przez ramię.
Nie wszyscy.
Piesek! — pomimo natłoku i gwaru, ktoś o jego zmysłach nie miał problemu z usłyszeniem cienkiego, dziecinnego głosiku ani dostrzeżeniem jego źródła. Pojawiające się znikąd źródło nie mogło mieć więcej niż dwa łokcie wzrostu. Miało rumianą, lekko pyzatą buzię, płowe włoski zaplecione w warkoczyk i wyciągnięty palec, którym wskazywało wprost na wiedźmina. Dokładniej, na jego medalion.
Masz pieska na wisiorku! Czy to znaczy, że umiesz znajdować pieski? Jak tatko Kaźka?
Ludmiłka! — Dzięki swojemu słuchowi, Aenar usłyszał młody męski głos dobiegający zza ludzkiej ściany, a skierowany w stronę stojącej przed nim dziecinnej figurki. Stojącej i niezrażonej jego osobliwym wyglądem, jeśli nie liczyć końcówki warkoczyka w buzi, który ustąpił wyciągniętemu palcowi jako wyraz zafrapowania.
Ale znajdować tak, żeby wróciły? — upewniła się dziewczynka, spoglądając w górę, na wiedźmina, swoimi dużymi, niebieskimi jak bławatki oczami. Dostrzegając przy tym jego własne. — Ojejku, ale ty masz oczyska! Jak koteczek Cesi!
Ilość słów: 0

Aenar
Awatar użytkownika
Posty: 24
Rejestracja: 07 kwie 2022, 12:53
Miano: Aenar
Zdrowie: Zdrowy
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Plac Skrybów

Post autor: Aenar » 15 kwie 2022, 6:44

Aenar po tych paru latach na szlaku przyzwyczaił się do traktowania, jakie otrzymał od ludzi, te parę razy, kiedy było mu to na rękę, jak dziś, był nawet rad, iż nie musi przeciskać się przez zatłoczony plac. Mając tyle swobody w tym ścisku nie spodziewał się zostać zatrzymanym i to przez pewną małą osóbkę.

Aenar spojrzał w dół jak tylko usłyszał cienki, dziecięcy głosik. Po usłyszeniu pytanie Aenar zaśmiał się, rzadko się zdarzało, że miał okazję porozmawiać z dziećmi, gdyż zazwyczaj ich rodziciele trzymali je blisko przy sobie. Młody wiedźmin kucnął przed małą, dzielną dziewczynką. — Wydaje mi się, że tatko cię szuka Ludmiłko, ale tak jak trzeba to i pieska mogę poszukać. Czyżbyś zgubiła pieska Ludmiłko? — zapytał się Aenar ciekaw. Uśmiechnął się on jak mała wspomniała jego oczy. — Tak, jak piesek cały to można go znaleźć tak by wrócił. — odpowiedział na jej pytanie kiwając głową. — Oh te me kocie oczyska bardzo pomagają przy szukaniu jak chcę coś znaleźć. — dodał uśmiechając się, co by nie było rzadko miał okazję pogadać z tak niewinnym dzieckiem, które się go nie bało.
Ilość słów: 0
Obrazek

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Plac Skrybów

Post autor: Dziki Gon » 16 kwie 2022, 21:00

Tak! — potwierdziła, skwapliwie dziewczynka, prawie podskakując w miejscu. — Mojego Ciapka! Zgubił się trzy dni temu i nie wraca. Zrób, żeby wrócił! Proooszę!
Ludmiłka! Ludmiłka! — Głos należący do domniemanego rodziciela Ludmiłki przedarł się wraz z jego posiadaczem przez ścianę ludzkiej ciżby. Szparkim krokiem, poprawiając na sobie pogniecioną, przydługą tunikę i wymijając snujących się przechodniów, zmierzał do nich chuderlawy wyrostek o nerwowych ruchach, zmierzwionej blond czuprynie i poplamionych inkaustem dłoniach. Jego młodzieńcza twarz i cera zaprzeczały ojcostwu dziewczynki, lecz oczy — identyczne jak u małej, potwierdzały pokrewieństwo. Zapatrzona w charakternika dziewczynka nie zwróciła jednak uwagi na nadchodzącego chłopaka.
Skaranie boskie z tym dzieckiem… Ludmiłka, szukam cię po całym placu! — Młodzieniec przybliżył się do dziecka, chwytając je za rękę. — Co ja ci mówiłem o oddalaniu się? I zaczepianiu obcych? Zostaw, nie nagabuj…

Wyrostek dopiero teraz zwrócił uwagę na odzianą w skóry sylwetkę pod bronią, słuchającą dziecięcych trosk. Pod wpływem widoku, twarz patrzącego odmieniła się, usta zacisnęły lekko, gardło przełknęło ślinę, a oczy skosiły kolejno na wystającą ponad ramieniem rękojeść i żółte źrenice jegomościa.
… pana — dokończył, ostrożnie i powoli, niepewny jak właściwie zwrócić się do przedstawiciela wiedźmińskiego cechu. Jednak, kiedy już odnalazł język w gębie, jego słowa poświadczyły o pewnej kulturze i obyciu. — Mam nawał zamówień, spuściłem ją na moment z oka i uciekła mi z widoku. Dziękuję, żeście ją przypilnowali, a teraz… No, chodź już, Ludmiłka, dosyć nabroiłaś!
Nie! — mała wyrwała się chłopakowi, tupnęła nogą. Dziecinny paluszek raz jeszcze wskazał na medalion z wyszczerzoną paszczą wilka. — On znajdzie Ciapka! Sam powiedział!
Co? O czym ty… — Młodzian zmarszczył czoło, urwał i zerknął na wiedźmina nerwowo. — No tak. Ciapek. Ja… Wybaczcie małej, mistrzu wiedźminie. Trzy dni temu przytargała do domu jakieś zbłąkane psisko i nie daje o nie spokoju. Nieładnie pokazywać palcem. Chodźmy.
Nie chcę! Ciaaapek!
Chłopak zabluźnił pod nosem, ewidentnie nierady, że znalazł się w tej sytuacji. I chociaż obecność wiedźmina również zdawała się nie być mu w smak, odważył się podnieść na niego wzrok. W jego spojrzeniu kryło się nieme wołanie o wsparcie w tym trudnym pedagogicznym wyzwaniu.
Ilość słów: 0

Aenar
Awatar użytkownika
Posty: 24
Rejestracja: 07 kwie 2022, 12:53
Miano: Aenar
Zdrowie: Zdrowy
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Plac Skrybów

Post autor: Aenar » 16 kwie 2022, 23:34

Aenar uśmiechnął się do niej i otworzył usta by coś powiedzieć, nim jednak zdążył jej odpowiedzieć młodzik przedarł się przez tłum i sprawnie wyminąwszy pozostałych przechodniów wkońcu dotarł do nich. Aenar przyjrzał się bliżej młodzikowi, potwierdziwszy pokrewieństwo pomiędzy nim, a Ludmiłką spojrzał na niego i kiwnął głową. W momencie, gdy na twarzy młodzika pojawiła się realizacja, kim Aenar jest, wiedźmin zaśmiał się delikatnie.

Widzisz Ludmiłko on ma rację nie każdy jest tak miły jak ja, więc musisz uważać. Co do pieska, i tak miałem się rozejrzeć po okolicy, gdyż dawno mnie w tych stronach nie było, a nawet gdyby to głównie przejazdem, więc jak mi powiecie gdzie mieszkacie lub gdzie ostatnio pieska widzieliście to się przy okazji mej przechadzki za nim rozejrzę. — Aenar powiedział do małej i spojrzał na chłopaka ciekaw jego odpowiedzi. — Na imię mi Aenar. Co by nie było zaciekawiło mnie jaki burek ujął małą Ludmiłkę tak bardzo, że nie daje Ci o niego spokoju nawet po trzech dniach. — Młody wiedźmin dodał po przedstawieniu się i spoglądając to na jedno to na drugie, oczekiwał ich odpowiedzi.

Aenar miał wolną chwilę, więc nie widział problemu, by się rozejrzeć skoro i tak będzie się dziś włóczył po okolicy.
Ilość słów: 0
Obrazek

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Plac Skrybów

Post autor: Dziki Gon » 18 kwie 2022, 1:45

Chłopak położył dłoń na ramieniu dziewczynki, chcąc szybko uprzedzić dziewczynkę w odpowiedzi.
Naprawdę, mości wiedźminie, nie musicie się tym frasować. To tylko…
Mieszkamy na przedmieściu, ale przychodzimy tutaj, bo mój braciszek jest skrybą! Pod świerkami, żem go widziała ostatnio. Moja mamuś gotuje tam i jest zawsze dużo ludzi, a na zewnątrz stoją sobie trzy drzewka. Ciapek wybiegł na drogę, powąchał ją i pobiegł w krzaki, a ja nie mogłam, zanim zdążyć i zniknął mi z oczu. I chciałam iść dalej, ale trochę się bałam, a potem przyszła mamuś i zabroniła i dała mi placka z cukrem.
Mości Aenarze — wtrącił się chłopak pod jego spojrzeniem, niepewny co właściwie powiedzieć ani jak skomentować. W końcu widział kto kiedy wiedźmina uganiającego się za zwykłą sobaką? — Bardzo to szlachetnie z waszej strony, że macie wzgląd na prośbę dziecka, ale coby nie było niejasności... Nie jestem pewien, czy będę wam w stanie zapłacić za fatygę.
Ilość słów: 0

Aenar
Awatar użytkownika
Posty: 24
Rejestracja: 07 kwie 2022, 12:53
Miano: Aenar
Zdrowie: Zdrowy
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Plac Skrybów

Post autor: Aenar » 18 kwie 2022, 10:42

Aenar spojrzał na chłopaka, gdy ten zaczął mówić. Jednak szybko musiał zwrócił swój wzrok do dziewczynki w momencie, gdy się ona wtrąciła w jego wypowiedź.

Tak myślałem, że to braciszek, a nie tatko. Mądra z Ciebie dziewczynka, że drzewka potrafisz nazwać. To powinno wystarczyć bym mógł się za nim rozejrzeć. — Aenar powiedział, gdyż mała trochę mu zaimponował wiedzą jak na swój wiek. Młody wiedźmin spojrzał ma chopaka po tym jak go wysłuchał i zaśmiał się lekko kręcąc głową.

Psina nie potwór, więc zapłaty nie oczekuję i robię to przy okazji, ale jak mi Ludmiłka załatwi ten placek z cukrem jako nagrodę jakbym pieska przyprowadził to by było miło. — Aenar odpowiedziałby uspokoić młodzieńca i poklepał go po ramieniu. — Nic nie obiecuję, ale mogę się rozejrzeć zwiedzając okolice. To ja się będę zbierał, miłego dnia wam życzę. — Młody wiedźmin dodał, kiwnął lekko głową i skierował się w stronę przedmieść licząc na mniejszy ruch w tamtych okolicach.
Ilość słów: 0
Obrazek

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Plac Skrybów

Post autor: Dziki Gon » 19 kwie 2022, 0:22

„Pod Trzema Świerkami” to gospoda podle południowej bramy, mistrzu wiedźminie — przyszedł dziewczynce z podpowiedzią a wiedźminowi z wyjaśnieniem braciszek, nie tatko. — Nasza matka pracuje tam na kuchni.
Chłopak drgnął, wyraźnie zaskoczony spojrzeniem i późniejszą reakcją Aenara. Jeżeli nie spodziewał się czegoś bardziej od śmiejącego się wiedźmina, to tylko zmartwychwstałego Proroka Lebiody.
Zgoda! — dziewczynka przerwała zapadającą pomiędzy rozmówcami ciszę, klasnąwszy w małe rączki, uznając poczęstunek za uczciwą cenę, a tym samym dobicie targu. — Poszukaj go. Ładnie, pięknie proszę!
Nie wiem co powiedzieć — nie wiedział co powiedzieć pisarczyk. — Ale jeśli wypada wam po drodze, a najdziecie przy okazji burka…
Ciapka!
— … Ciapka, to nie przypomnimy wam tego. Znajdźcie mnie na placu, bywam tu od rana do późnego odwieczerza. Zwę się Klemens, wybaczcie, żem nie przedstawił się wam wcześniej.
Zgarnąwszy ramieniem siostrę i wysłuchawszy pożegnania wiedźmina, odprowadził go wzrokiem, patrząc jak ten oddala się, a w końcu znika w tłumie po drugiej stronie placu.
Ilość słów: 0

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Plac Skrybów

Post autor: Dziki Gon » 21 sie 2022, 23:43

Ceny tutejszych broni i zbroi nie należały do najniższych. Lasota przekonał się o tym bardzo szybko, oglądając wyłożony na stoiskach towar, który nadawał się do czegokolwiek niż przystrajania nim treningowych kukieł.
Nie zejdę poniżej dwudziestu ośmiu dukatów, panie rycerzu — oświadczył tonem równie spokojnym co niewzruszonym kędzierzawy sprzedawca, z przysadzistej postury wyglądającej na kowala, a ze schludnego stroju na kupca, przez co trudno było stwierdzić, czy należał do cechu, czy raczej do gildii. — Towar zejdzie mi i tak. Obecnie schodzą nawet gnioty czeladników. A moje wyroby są solidne i nieoszukane. W chwili próby nie zawiodą, a pozwolą ocalić życie i zdrowie.
Lasota nie był teoretykiem, ale wyłożone przed nim na stole włócznia, hełm i drewniana tarcza z okuciami średnich rozmiarów wyglądały na solidnie wykonane.
Puklerza, jako rzekłem, nie mam, ale jeżeli chcecie tarczy do kompletu z tą włócznią to i tak z większym gabarytem. Puklerz dobry dla pstrych fechmistrzów, co kłują się rożnami w cienkich koszulach na grzbietach. A wyście przecież nie z takich cudaków, tylko chłop na schwał. To jak? Zapakować, czy chcecie sobie przymierzyć?
Wojownik uczył się sztuki kupieckiej w praktyce. Sprzedawca ewidentnie poznał się na potrzebach klienta i wiedział jak argumentować.
Tata! Tata! — marudził z boku Daromir, ciągnąc ojca za rękaw. — Kup mi miecz!
Za małyś do miecza, niedorostku — momentalnie podłapał handlarz, zwracając się do chłopaka. — Poczekaj z rok czy dwa. Ale nożyka już mógłbyś się uczyć. Jak tatko weźmie to wszystko, to mogę dorzucić jeden za dwa dukaty, razem z pokrowcem. Łącznie okrągłe trzydzieści dukatów.
Ilość słów: 0

Lasota
Awatar użytkownika
Posty: 285
Rejestracja: 21 kwie 2022, 12:02
Miano: Lasota z rodu Wielomirów
Zdrowie: Zdrowy
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Plac Skrybów

Post autor: Lasota » 25 sie 2022, 17:28

Wojownik z chęcią przyjął propozycję przymierzenia sobie tarczy wraz z kompletem z włócznią. Oddalił się nieco od stoiska i ludzi wokół, żeby wyprowadzić kilka podręcznikowych pchnięć w powietrze z klasycznych postaw do walki włócznią. Jeżeli wykryłby jakieś niedoróbki w czasie wypróbowywania sprzętu, grzecznie i wyważonym tonem zwróciłby uwagę na niedociągnięcia w celu wywalczenia sobie zniżki. Nic na siłę, nie chciał urazić sprzedawcy.
— Biorę hełm, włócznię i tarczę. Proszę, dorzuć jeszcze nóż dla synka. — Mówiąc to, wyciągnął sakiewkę z monetami. Zapłacił za towary.
— Słyszałeś może o jakieś robocie w mieście? Być może ktoś potrzebuje ochrony? Dobrze sobie radzę z ludźmi, którzy się naprzykrzają.
Ilość słów: 0
Kill count:
  1. zaskroniec

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Plac Skrybów

Post autor: Dziki Gon » 28 sie 2022, 3:22

Sprzęt nie zdradzał żadnych niedoróbek dających podstawę do zniżki. Nadto leżał w dobrze w dłoni, a w przypadku hełmu — na głowie.
Pieniądze przeszły z rąk do rąk. Handlarz podał rycerzowi zakupione przez niego uzbrojenie. Podekscytowany Daromir od razu zgarnął z blatu podsunięty mu nóż w skórzanej pochwie, obnażając niewielkie ostrze na światło dnia.
Pytanie o pracę w mieście zdawało się zaskoczyć handlarza, choć uprzejmość nie pozwoliła mu tego po sobie poznać.
Sądziłem, panie, że przybyliście tutaj razem z innymi. Wielu znamienitych wojów zjechało do Ban Ard z powodu listu gończego wystawionego za czarnoksiężnikiem, który zrejterował z Akademii. A w ostatnim czasie gościmy także zbrojnych i cnych rycerzy, eskortujących wiernych pielgrzymujących na miejsce śmierci proroka Lebiody. Nie jesteście od jednych ni drugich?

► Pokaż Spoiler
Ilość słów: 0

Lasota
Awatar użytkownika
Posty: 285
Rejestracja: 21 kwie 2022, 12:02
Miano: Lasota z rodu Wielomirów
Zdrowie: Zdrowy
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Plac Skrybów

Post autor: Lasota » 28 sie 2022, 9:28

Lasota przez chwilę patrzył na syna bawiącego się nożem, oceniając, czy się nie pokaleczy, a później ponownie skoncentrował spojrzenie na kupcu. Widać było po Wielomirze, że się zastanawiał. Jego umysłowe tryby procesowały przyswojone informacje.
— Zamierzam zostać w mieście przez dłuższy czas. Ogłoszenia wydają się być dobrze płatne, ale są niezwykle niebezpieczne i jednorazowe. Potrzebuję stałego dochodu i w miarę normalnej pracy, dodatkowo znajomości — ujawnił część swojego planu nieznajomemu. — Na czarodzieja przyjdzie jeszcze czas, bowiem mam przeczucie, że sprawa tegoż nie rozwiąże się zbyt szybko. Także nie jestem tutaj, aby ochraniać pielgrzymów na trakcie. Teraz próbuje wywiedzieć się, co piszczy w trawie Ban Ard.
Ilość słów: 0
Kill count:
  1. zaskroniec

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Plac Skrybów

Post autor: Dziki Gon » 29 sie 2022, 0:05

Tedy życzę wam szczęścia w poszukiwaniach — odparł kupiec, obdarzając klienta szerokim uśmiechem. — Czy mogę pomóc w czymś jeszcze?
Lasota oderwał na moment wzrok od swojego potomka obchodzącego się ze świeżo sprezentowanym mu nożem. Kiedy spojrzał na niego ponownie, chłopak zajęty był ssaniem rozciętego kciuka.
Tak, chyba mogę — podjął kupiec, kiedy zmarszczone namysłem czoło wygładziło mu się po krótkiej chwili. — Z waszej postawy miarkuję, żeście rycerz, choć nietutejszy. Nie mylę się, prawda? Nie polecę wam stałego zajęcia, bo nie znam żadnego, które odpowiadałoby komuś waszego stanu, ale mogę zarekomendować was do pewnej sprawy. Wymagającej, jak sądzę, kogoś waszego obycia i umiejętności. A myślę, że znajomość ze zleceniodawczynią może pokazać się owocną w przyszłości. Czy podobna rekomendacja byłaby dla was coś warta? Ile dokładnie?

Ilość słów: 0

Lasota
Awatar użytkownika
Posty: 285
Rejestracja: 21 kwie 2022, 12:02
Miano: Lasota z rodu Wielomirów
Zdrowie: Zdrowy
Profil Postaci: Profil Postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Plac Skrybów

Post autor: Lasota » 29 sie 2022, 1:14

Ojciec puknął się w czoło, kiedy zauważył samookaleczenie syna za sprawą nowej zabawki. Cóż, przynajmniej dzieciak nauczył się, że zabawa ostrymi przedmiotami może się kończyć boleśnie. Niemniej, było to tylko skaleczenie, więc uwaga Lasoty przeniosła się z powrotem na kupca.
Straganiarz poruszył kwestię jakieś zleceniodawczyni. Dał mało konkretów, brzmiał zupełnie jak dziewka chętna na grę wstępną, więc potencjalny zleceniobiorca zamierzał zagrać.
Zaczął od wyciągnięcia sakiewki i sugestywnego rozwiązywanie sznureczka, żeby rozluźnić otwór, aby łatwiej złapać monetki.
— Masz moją uwagę — zaczął niskim tonem, zainteresowanym. — Powiedz coś więcej na temat tejże zleceniodawczyni. Kim jest i co oferuje? — Dokończył zdanie z entuzjazmem w głosie, w tym samym czasie wyjął jednego denara i zaczął go przemieszczać między palcami.
Ilość słów: 0
Kill count:
  1. zaskroniec

Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Re: Plac Skrybów

Post autor: Dziki Gon » 30 sie 2022, 1:04

Członkinią tutejszego cechu. Wysoko postawioną i dobrze sytuowaną. — Sprzedawca był równie lakoniczny, co poprzednio. Patrzył prosto w twarz rycerza, ignorując trzymaną w jego ręku sakiewkę i sztuczkę z monetą.
Obądźmy się bez jarmarcznych gestów i drobnych kwot — poprosił zimno, lecz grzecznie. — Jesteśmy poważnymi ludźmi. Jestem gotów zorganizować waszeci rekomendację dla wspomnianej przeze mnie osoby lub kontrakt w gildii, ale zrobię to za stosowny zadatek lub potwierdzony obupólną umową procent od waszego wynagrodzenia.
Człowiek po drugiej stronie usłanego towarami stołu, uśmiechnął się szeroko, wypraktykowanym uśmiechem kogoś, kto robił to od rana do wieczora.
A rozliczyć się preferowałbym w dukatach.
Ilość słów: 0

Odpowiedz
meble kuchenne na wymiar cennik warszawa kraków wrocław