Mały Vengerberg

Obrazek

Niegdyś dumna i prosperująca stolica, po wyrżnięciu załogi miasta i mieszkańców oraz grabieży dokonanej przez nilfgaardzką armię, mozolnie i z pomocą olbrzymich nakładów finansowych odzyskująca dawną pozycję zawdzięczaną przemysłowi.


Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2401
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Mały Vengerberg

Post autor: Dziki Gon » 26 sty 2021, 1:19

Obrazek Mały Vengerberg — urokliwa nazwa dla dzielnicy nieludzi, czyli urokliwego określenia na getto. Kwartał ten ma kształt półkola, a mieści się w południowo-zachodniej części miasta, dotykając murów najdalej wysuniętą granicą. Na jego odseparowanych od reszty grodu Aleją Videmonta Dumnego obrzeżach rezydują głównie rodziny co bardziej zamożnych krasnoludów, w mniejszej ilości elfów, garstki gnomów — trudniących się pracą w prywatnych instytucjach, takich jak lokalna filia banku Vivaldich, handlem, lichwą, rzemiosłem, a niekiedy prowadzeniem własnych skromnych przybytków, od warsztatów po sklepiki. Ich nieco bardziej fortunny status poznać można po starych, lecz wciąż wcale zadbanych kamienicach, które zamieszkują, kupiących się do siebie, leżąc ni to w „dużym” Vengerbergu, ni to w Małym. Wędrując w głąb ciasnej dzielnicy, można jednak zaobserwować, jak okolica oraz warunki bytowe jej mieszkańców pogarszają się drastycznie. Od coraz gorzej utrzymywanych domostw, do rozpadających się drewnianych chat, do dzikich obozów i pojedynczych schronień improwizowanych na błotnistych placach. Mały Vengerberg to istny labirynt wąskich, bezimiennych uliczek i zaułków, lecz z resztą grodu łączy go w rzeczywistości zaledwie kilka ulic. Zabudowa taka okazała się być wyrokiem dla nieludzi w dniu pamiętnego pogromu, być może najbardziej krwawego w historii Aedirn. W sercu getta zaprószono wtedy ogień. Zapędzeni w pułapkę przez rozwścieczoną tłuszczę, uciekający mieli wybór: śmierć w pożodze lub śmierć na ulicach. Życie straciły dziesiątki, setki, drugie tyle dach nad głową. W końcu płomienie ugaszono — rozprzestrzeniający się pożar stanowił zagrożenie dla reszty miejskich zabudowań — a krew wystygła sama. Wielu mieszkańców Małego Vengerbergu na dobre opuściła po tych wydarzeniach miasto, znacznie więcej jednak nie miało takiej szansy. Pozostali tam, żyjąc w wiecznym strachu, ze świadomością, że nie trzeba winy ni przyczynku, by któregoś dnia znów pochodnie zapłonęły.
Ilość słów: 0

Odpowiedz
meble kuchenne na wymiar cennik warszawa kraków wrocław