Gospoda „Kielich i Jednorożec”
: 13 sty 2022, 15:01
Nieduża gospoda położona przy brukowanej, miejscami wybrakowanej ulicy prowadzącej z podgrodzia przez drugą największą bramę grodu. Niewielki budynek wyróżnia się na tle mieszczańskich domostw kaligrafowanym szyldem oraz kwietną grządką poprzedzającą zawsze uchylone drzwi. Po ich przekroczeniu goście odnajdują się we wnętrzu umeblowanym w nienowe, ale za to skompletowane i niewyszczerbione sprzęty, zawsze stoliki i krzesła, nigdy długie ławy i ciężkie blaty. Panujący we wnętrzu półmrok, nawet w środku dnia rozświetlany jest tu światłem świeczników i kandelabrów potęguje wrażenie przytulności podkreślane dodatkowo przez pokrywające podłogę szyte dywany i nieco kiczowaty arras z jednorożcem przypominającego raczej niewydarzonego kozła zawieszony na ścianie między szynkwasem a drzwiami do spiżarni. Po prawej stronie, nad rzeczonymi szynkwasem i spiżarnią, znajdują się wiodące na półpiętro schody, do miejsca wspólnego wypoczynku wyposażone w wygodniejsze, obite poduszkami krzesła, fotele i niewielki kominek będący przedłużeniem znajdującego się poniżej kuchennego paleniska oraz ulubioną miejscówką krążących po wnętrzu kotów przygarniętych przez właścicielkę. Jadłospis skromny, ale smaczny, cenowo przewidziany na kupiecką i podróżną kieszeń. Piwo, jak w całej stolicy — tanie i dobre, ale cięższe sakiewki znajdą tu jednak niezgorszy wybór przednich miodów i win. Stąd też zachodzą i zajeżdżają tu przeważnie wszelkiej maści handlarze i kupcy. Tym chętniej, że bliskość miejskich bram i czuwających tam straży jest dodatkową gwarancją spokoju panującego w „Kielichu...”.