Brama Mytnicza

Obrazek

Ponura i zabłocona miejscowość położona wśród bagien, a przy najważniejszym temerskim szlaku handlowym. Utrzymująca się z ceł i danin, dająca zatrudnienie armii poborców i mierników. Pozostałe przychody pochodzą z podmiejskich salin i rybnych stawów.


Dziki Gon
Awatar użytkownika
Posty: 2403
Rejestracja: 18 mar 2018, 4:22

Brama Mytnicza

Post autor: Dziki Gon » 28 sty 2021, 13:58

Obrazek Brama Mytnicza zawdzięczającą swą nazwę sąsiadującej z nią królewskiej kwesturze, położona jest we wschodniej stronie miejskich murów. Nad głównymi wrotami góruje niewysoka wieża na planie kwadratu nakryta dwuspadem, z trójkątnym naczółkiem od frontu oraz dwoma okienkami rozmieszczonymi powyżej portalu wjazdowego. Poprzedza ją niższe przedbramie, z którym łączy ją murowany, niezadaszony przelot, do którego prowadzi mostek przerzucony przez zasilaną wodą z pobliskich rzeczek fosę. Kupcy i eskporterzy z Mariboru i Carreras zmuszeni są wjeżdżać do miasta właśnie przez nią, zaś zaraz po jej przekroczeniu, do udania się do budynku kwestury w oczekiwaniu na kontrolę oraz towarzyszące jej formalności. Wielu z nich jak na stracenie, ustawiając się wozami w długie kolejki poczynające się już po drugiej stronie murów.
Ilość słów: 0

Eist Cintryjczyk
Awatar użytkownika
Posty: 45
Rejestracja: 02 gru 2022, 18:44
Zdrowie: W pełni sił
Profil Postaci: Profil postaci
Karta Postaci: Karta Postaci

Re: Brama Mytnicza

Post autor: Eist Cintryjczyk » 24 lip 2023, 14:56

— Dzięki wam — powiedział Eist, wznosząc kufel w stronę Zelmira.
Wypił otrzymane piwo, zebrał swoje manatki i ruszył do stajni. Wobec tego, że godzina była jeszcze stosunkowo młoda, postanowił najpierw objechać stawy konno i znaleźć dom poleconego mu przez Gerolfa stróża. W zależności od wyników rekonesansu zdecyduje, czy zostawić konia u niego, czy odstawić go do stajni i wrócić zapolować na piechotę.
W stajni Cintryjczyk przywitał się ze swoim wałachem, poklepał go po chrapach, podrapał po grzbiecie i szyi, a wreszcie zabrał się za siodłanie. Robił to nieśpiesznie i dokładnie. Dbał o to, aby każdy element oporządzenia był odpowiednio ułożony i aby nic nie uwierało wierzchowca. Kiedy wszystko było podociągane i podopinane, wziął z wiadra garść owsa i podszedł do konia. Przyłożył swoje czoło do końskiego, a rękę z ziarnem podłożył mu pod pysk. W czasie, gdy koń jadł, Eist zmówił krótką modlitwę z prośbą o opiekę. Na koniec poklepał i pogładził wierzchowca po szczęce, a resztkę zboża wszypał sobie do ust i zjadł. Wreszcie z kaletki wyją skrawek niebiesko-złotej tkaniny, który ucałował i schował z powrotem. Głowę przykrył kapeluszem, a na dłonie naciągnął rękawice. Tak przygotowany chwycił konia za uzdę i wyprowadził ze stajni.
Na ulicy Eist wskoczył na siodło i ruszył stępa w stronę bramy. Po pokonaniu połowy drogi do bramy, nie schodząc z końskiego grzbietu, dociągnął jeszcze popręg i przyspieszył nieco. Tam, gdzie mógł, pozwalał wierzchowcowi pójść kłusem. Kiedy przekroczył bramę, skierował się na północ, w stronę stawów.
Choć dookoła było szaro-buro, wyjazd poza mury miasta wyraźnie poprawił Cintryjczykowi humor. Jadąc spokojnym kłusem, wyprostował się w siodle, prawą rękę oparł o biodro i nucił pod nosem melodię zasłyszanej gdzieś ballady, podobno autorstwa samego mistrza Jaskra. Takt wybijał mu koński chód urozmaicany dźwiękami wydawanymi przez rozdeptywane przez wierzchowca pomrowy i winniczki, których im bliżej stawów, tym było na drodze więcej. Po chwili nucenia w rytm mlaśnięć i chrzęstu skorupek, zakołatały mu w głowie słowa refrenu ballady, zaczął więc cicho podśpiewywać.

Każdy przecież początek
To tylko ciąg dalszy
To tylko ciąg dalszy
A księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie…


Tak nucąc i mrucząc wjechał między doriańskie stawy. Postanowił objechać po groblach kilka najbliższych akwenów, a później poszukać chałupy z białym gołębnikiem, w którym miał mieszkać polecony przez łowczego stróż Klim. W trakcie powolnej jazdy przez groble i wokół stawów wypatrywał zwierzyny i ich tropów w wilgotnym gruncie. Starał się też znaleźć miejsca dogodne do tego, żeby zasadzić się tam z łukiem.
Co jakiś czas zeskakiwał też z siodła przy większych kępach i, zgodnie z zaleceniami Gerolfa, przeglądał je w poszukiwaniu śladów lub narzędzi kłusowników.
Ilość słów: 0
Szanse jedne na milion spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć.
Terry Pratchett

Odpowiedz
meble kuchenne na wymiar cennik warszawa kraków wrocław