— Zwrotka popularnej żakowskiej przyśpiewkiIn taberna quando sumus,
Non curamus, quid sit humus,
Sed ad ludum properamus,
Cui semper insuclamus.
Pije chłop, pije rycerz, pije kowal, pije snycerz, pije pan, pije pani, pije kapłan i mieszczanin… A ponad wszelką wątpliwość pije żak. Najchętniej za cudze i w karczmie „Na Oxenfurt”, pisanej niekiedy z wykrzyknikiem lub zwanej pieszczotliwie „Panaceą” przez stałych bywalców, studentów właśnie. Choć wcale często również i przez poważnych, upijających się na smutno profesorów i rozmiłowanych w birbanctwie przyjezdnych. Sama karczma stoi, bez zaskoczenia, właśnie przy trakcie na Oxenfurt, kiep i szpicel, kto się tego nie domyślił. W dodatku stoi krzywo z powodu nierówności terenu i amatorki budowniczych, choć wyklinający lokal świątobliwi mówią, że z powodu pokrzywionego sposobu rozumowania kiwających się tu głów. Cztery izby gościnne goszczą przeważnie wagarowiczów, chętnie urywających się, by zobaczyć nieodległą Oxenfurtowi stolicę świata. Także wszelkiej maści rarogów-włóczykijów, którym również miłe niewysokie ceny i tutejsza swobodna atmosfera. Próżno wyglądać tu jednak burd na miarę portowych lub śródmiejskich. Tutejsze służą wyłącznie wyjaśnianiu nieporozumień światopoglądowych i rachunkowych. Prócz kufli i szklanic, na stołach kwitnie hazard. Karty, kości oraz rozliczne studenckie gry o zawiłych regułach, które zdają się pojmować tylko ostatnie roczniki bądź weterani powtarzania semestrów. W przeciwieństwie do innych szulerni, hazardu nie uprawia się tu zawodowo, a do kielicha, przeważnie na drobne sumy. Karczma stoi też pieśnią i igrcami, w alkierzach rodzą się i dogorywają bohemy, a znalezienie nieporzezanego bohomazami i dowcipami mebla to sztuka sama w sobie. Maskotką lokalu jest zawieszony nad szynkwasem ośli łeb w czwororożnej studenckiej czapce, obiekt licznych toastów ochrzczony przez bywalców „Stańkiem” lub „Ciołkiem”. Podobnych ozdób uświadczyć można tu więcej, głównie znoszonych przez studentów śmieci i precjozów. U powały, obok ziół, wiszą spreparowane kolczaste ryby, wyszczerzone kajmany i szczupaki oraz zdemontowane tablice z nazwami ulic. Wystrój wnętrza jest dynamiczny — bywalcy regularnie podprowadzają sobie „pamiątki”, lecz równie często gubią albo zostawiają nowe na znak swojej bytności i dla przyszłych pokoleń.