— „Sezon Burz”„Jesteśmy w Borowej Klauzie (...) Konstrukcja, którą widzisz tam, w dole, to jest właśnie klauza. Służy do spławiania drewna z wyrębu. Rzeczka, jak baczysz, sama z siebie spławna nie jest, jest zbyt płytka. Wodę piętrzy się więc, gromadzi drewno, a potem klauzę się otwiera. Powstaje duża fala, umożliwiająca spław. Sposobem tym transportuje się surowiec do produkcji węgla drzewnego.”
Mała osada położona na Przyrzeczu, kawałku ziemi między dwoma odnogami Pontaru. Poza niezbędną jej do funkcjonowania klauzą, wyrębem i konsekwentnie uszczuplanym przez poprzedni borem, zaiste nie można znaleźć tam za wiele. Proste chałupy zamieszkiwane przez drwali, flisaków i pracowników obsługujących zaporę na rzeczce oraz ich rodziny, jedną gospodę, starczającą akurat, by wyżywić i napoić lokalną ciżbę, oraz wijący się brzegiem iglastego lasu gościniec, którym większość podróżnych zawraca czym prędzej w bardziej cywilizowane rejony. Chyba, że marzy im się rzucić wszystko i spławiać surowiec na węgiel drzewny.