
Szeroki na tle innych czynszówek przysadzisty murowaniec, pyszniący się odnowionym frontem oraz oknami z kovirskiego szkła. Trudny do przeoczenia przy skręcaniu za północy róg placu giełdy, bo dokładnie tam mieści się jego lokalizacja. To główna siedziba interesu rodziny Zammorto, a jednocześnie najmniejszy krasnoludzki bank na terenie Wolnego Miasta. Ustępując konkurencji pod względem metrażu, nie czyni tego na innych polach, utrzymując się od dekad na niekwestionowanej pozycji jednego z finansowych potentatów Novigradu. Nie sposób jest zarzucić mu też cokolwiek pod względem wystroju oraz zaplecza administracyjnego. Zorganizowany w całości na rozległym i dobrze oświetlonym parterze, cechuje się prostym choć gustownym urządzeniem. Skromne umeblowanie oraz brak ozdób i wykończeń poza witrażami w dzielonych szprosami okiennych framugach, dodatkowo podkreśla wrażenie schludności i porządku. Kurierzy oraz posłańcy rzadko kiedy generują tu dodatkowy ruch i zamieszenie, jako że bank rodziny Zammorto praktycznie jako jedyny nie zajmuje się obrotem towarowym na giełdzie. Głównym źródłem jego utrzymania pozostaje działalność na rynku kredytowym. Niskie oprocentowanie oraz korzystne warunki powodują, że na zapleczu oraz ustronnym zaciszu odgrodzonych stanowisk nigdy nie brakuje akuratnie ubiegających się o pożyczkę interesantów — od drobnych przedsiębiorców po przedstawicieli klas rządzących.
Prezes banku, stary Gabron Zammorto to osoba o wielkich wpływach i poważaniu. Po dwakroć z powodu tego, że przez ostatnie lata tradycyjnie i jednomyślnie wybiera się go głową Gildii Bankierów. I nic nie zapowiada, by w latach nadchodzących tradycja ta miała ulec jakiejkolwiek zmianie.